poniedziałek, 21 grudnia 2020

Karen Schaler - "Pierwsza taka gwiazdka"


 


Czy można w dzisiejszych czasach w czasie świąt być Grinchem? Czy ważniejsza jest nasza praca i awans od świąt. Czy to, że nie kupujemy choinki, nie stroimy biura, domu i wyjeżdżamy na Karaiby sprawia, że jesteśmy źli? Ale czy na pewno nie obchodzenie świąt to od razu nienawiść do nich. A może fakt, że nie obchodzimy ich ma jakiś głębszy sens. Jeśli nie poznamy ukrytych faktów to łatwo kogoś osądzać.

Haley od momentu gdy zaczęła dobrze zarabiać postanowiła, że święta będzie spędzać z rodzicami na Karaibach i tak jest rok w rok. Rodzice siedzą na plaży i są z córką, a ona ma tam klienta i omawiają strategię. 

Robi powoli karierę w reklamie, z małych rodzinnych firm zaczyna współpracować z co raz większymi markami i firmami. A teraz ma szansę na awans, musi tylko zrobić genialny projekt dla tradycyjnej firmy z lalkami. 

Niestety jest jeden problem - projekt musi być świąteczny i jej szef uważa, że to nie jest projekt dla niej. Haley mówi, że zrobi wszystko, aby go dostać, więc szef daje jej możliwość.

I tak następnego dnia dziewczyna jest na obozie gwiazdkowym. Albo też według niej jest to obóz przetrwania. Początkowo mówi sobie, że zrobi wszystko aby uzyskać dyplom i wygrać to wszystko. Niestety już pierwszego dnia syn właściciela Jeff uważa, że dziewczyna jest karierowiczką i zniszczy ten obóz swoim zachowaniem. A ma tam spędzić tydzień. Cały tydzień świątecznych zabaw, tradycji i Bożego Narodzenia czy będzie czymś miłym, czy może obowiązkiem aby uzyskać klienta.


Wcześniej pisałam o książce Evansa i braku magii świąt w niej, w tej natomiast książce magii świąt jest bardzo dużo. Każda strona to święta, tradycje i przygotowania. To również miłość, przyjaźń i relacje między ludźmi. Na obozie jest również ojciec z dwójką nastolatków, młode małżeństwo, oraz samotna starsza kobieta. Te wszystkie osoby razem z właścicielem i jego synem sprawiają, że pobyt Haley na obozie zmienia coś w jej życiu i postrzeganiu świata.

To piękna książka, którą każdy powinien przeczytać w czasie świąt. Ja czytając ją, chciałabym mieć sama nie które tradycje w moim domu. 

Święta w gronie w najbliższych to dzielenie się szczęściem, smutkiem, miłością i życiem. Wspólne chwile są ważne. Książka pokazuje, że nie musi to być rodzina, czasami obcy sobie ludzie również mogą stworzyć paczkę przyjaciół i sprawić, że te dni będą magiczne. Coś czuję, że to będzie moja kolejna świąteczna książka czytana każdego roku.



Poniższa notka pochodzi od wydawcy:

Nadchodzi wyjątkowy czas – czy otworzysz się na magię Gwiazdki?

Haley nie chciała tam jechać. Wyjazd na Gwiazdkowy Obóz wydawał się jej kompletną stratą czasu. Przecież musi przeprowadzić świąteczną kampanię reklamową dla ważnego klienta! I wreszcie dostać ten upragniony awans!

Bo Haley – chociaż zamiast zielonego futra nosi szpilki – jest damską wersją Grincha. Najchętniej wysłałaby te całe święta w kosmos! Ale skoro szef stawia ultimatum – albo dziewczyna poczuje ducha świąt, albo nici z kampanii – Haley rusza do ukrytego w górach pensjonatu.

Widok majestatycznych jodeł, mieniących się kolorowych lamp i wieńców z gałązek ostrokrzewu wywołuje w jej sercu nieznane ciepło. Haley spotka tu małżeństwo, które przypomni jej, czym może być miłość, ale i mężczyznę, który utracił ukochaną osobę.

A gdy magia świąt zacznie działać, na horyzoncie pojawi się jeszcze ktoś…

Czy ta wyjątkowa – pierwsza taka w jej życiu – Gwiazdka
przysienie dziewczynie szczęście?



Karen Schaler, scenarzystka Świątecznego księcia – gwiazdkowego hitu Netflixa – zabiera nas do zimowego pensjonatu. Pokazuje, że świąteczna magia potrafi uczynić prawdziwe cuda w życiu tych, którzy chcą się na nią otworzyć.

Luis Montero Manglano - Muzeum Luster

 



Przy książce Evansa byłam zła, bo mało tekstu. Tutaj natomiast tego tekstu było bardzo dużo. Czytałam książkę i czytałam i byłam szczęśliwa, że nie kończy się już tak szybko. Mogłam jej poświęcić kilka wieczorów i za każdym nie była to godzinka tylko więcej. Do tego ta książka naprawdę jest ciekawa i chce się ją czytać. Wątek genialny, postacie również, przy okazji dużo sztuki i omówienie ich.

Początkowo gdy czytałam opis książki myślałam, że to będzie coś jak Don Brown i np Kod da Vinci, że będzie główny bohater i będzie on szukać kodu zawartego w obrazach w hiszpańskim muzeum. 

Ale tak nie jest. 

Owszem mamy dwóch głównych bohaterów. Można powiedzieć, że są oni postawieni przed tym, co dzieje się w muzeum. Zwłaszcza Judith, która bierze udział w konkursie kopiarskim. 

W muzeum Prado jest organizowany konkurs kopiarski, osoba która wygra dostanie stypendium i pracę w muzeum, więc warto. Uczestnicy są z różnych krajów i każdy z nich jest inny. Konkurs odbywa się, pomimo zamordowania wcześniejszego dyrektora. Jedną z uczestniczek jest Judith, dla której wygrana i stypendium sprawią, że będzie mogła opłacić rachunki i mieć za co żyć. Niestety od dłuższego czasu w pracy idzie źle, nie ma zamówień, nikt nic nie kupuje i jest ciężko. Nawet kupno ulubionej kawy jest dużym wydatkiem.

Drugim bohaterem jest Guillermo - asystent, człowieka, który również zostanie zamordowany w książce, ale tylko dlatego, że podobno wie kto zabił dyrektora muzeum. Guillermo jest troszkę ekscentryczny, ale również zna bardzo dobrze symbolikę. Jedno spojrzenie nie ważne czy na ubranie, obraz, jakąś rzecz i może powiedzieć dużo rzeczy na temat tego co widzi. Skąd to wie? On sam nie wie. Jego przeszłość jakby nie istniała, nie pamięta zbyt dużo. Z czasem dowiadujemy się co raz więcej o nim i jego tajemnicach.

W czasie trwania konkursu dochodzi do kolejnych morderstw i losy Judith i Guillermo splatają się. Jeśli ktoś myśli, że to będzie coś w stylu romansu to tak nie jest. Judith myśli o sobie jak o wiele starszej siostrze, nie do końca też wierzy w jego słowa na temat symboliki. Z czasem zmienia się wszystko.

Ich współpraca przebiega różnie, ale krok po kroku dowiadują się co się w muzeum.

Tak jak wspomniałam, ta książka jest bardzo ciekawa. Połączenie sztuki i ciekawej fabuły sprawia, że czyta się ją szybko i człowiek chce ją skończyć jak najszybciej, aby poznać końcówkę. To była moja pierwsza książka Manglano i wiem, że nie będzie ostatnia. Będę chciała przeczytać jego wcześniejsze książki i mam nadzieję, że będzie równie ciekawa. Również opis muzeum sprawił, że chciałabym je zobaczyć i wybrać się do Hiszpanii do muzeum Prado. 

Wielki plus za reprodukcje obrazów na końcu książki. Gdy postacie w książce opowiadają o nich wystarczy przejść na ostatnie strony i spojrzeć na obraz i dzięki temu wiemy o czym mówią. To naprawdę pomaga.

Polecam książkę



Poniżej informacja od wydawcy:

Jaką śmiertelną tajemnicę kryją obrazy w Muzeum Prado?

Dobry obraz to nic więcej jak lustro.

Podczas Międzynarodowego Konkursu Kopistycznego w Muzeum Prado dochodzi do serii brutalnych zabójstw. Sprawcy odtwarzają w nich najsłynniejsze obrazy ze zbiorów galerii. Policja tkwi w martwym punkcie. Dwie osoby mogą pomóc rozwikłać tajemnicę makabrycznych zbrodni: kopistka amatorka i ekscentryczny specjalista od symboli.

Mrożący krew w żyłach thriller o sekretach ukrytych w obrazach Velazqueza, Goi czy Boscha. Nawet sobie nie wyobrażasz, ile ich się tam kryje…

niedziela, 13 grudnia 2020

Paul Richard Evans - "Świąteczny nieznajomy"

 


Drugi tom z serii Noel. Czy lepszy od pierwszego? Niestety nie.

Moim zdaniem to jedna z gorszych książek Evansa. Co dla mnie jest to bardzo złe, bo ja kocham jego książki. Uważam, że jest jednym z lepszych autorów książek dla kobiet. Każda jego książka sprawiała, że później myślałam o nich, a czytając zawsze śmiałam się i wzruszałam. Każdego roku możliwość przeczytania świątecznej książki wprowadzało mnie w świąteczny klimat. 

Ale nie tym razem.

W tym roku zawiodłam się. Już w tamtym roku pisałam, że jakoś te jego książki mają mniej treści, a rozdziały są oddzielone pustymi stronami. W tym roku jakby jeszcze więcej tego było. Co możliwe, że jest zamiarem wydawnictwa, aby pokazać, że niby książka jest dosyć duża i będzie dużo czytania.

Jeśli chodzi o treść to pomysł dosyć ciekawy, ale zawsze denerwuje mnie miłość w ciągu godziny, dnia czy też tygodnia. To jak w książkach jest pięknie już po pierwszym spotkaniu. Niestety tu tak jest.

Maggie dowiaduje się, że jej mąż był bigamistą i miał drugą żonę. Wszystko byłoby piękne gdyby nie fakt, że był politykiem i każdy w stanie dowiedział się o tym. Rozwiodła się i jej życie rozpadło się na kawałki. Zaszyła się w domu, firmę zostawiła jednej z pracownic, postanowiła nigdzie nie wychodzić. Przyjaciółka i pracownica namówiła ją do kupna choinki, żeby świętowała najbliższe święta. Ale Maggie nie chciała, do momentu, gdy sąsiedzi odśnieżyli jej podjazd. Nie prosiła ich, ale i tak to zrobili.

Dzięki temu małemu gestowi postanowiła, że kupi choinkę. Pod marketem spotkała Andrew, który zajmował się sprzedawaniem zielonych drzewek. Ich pierwsze spotkanie, spojrzenie w oczy, pierwsze słowa, sprawiły, że Andrew postanowił tą choinkę jej przywieść i postawić w domu. Potem herbatka była i rozmowa i moment, że w nocy myśleli o tym spotkaniu. Tak zapadł jej w pamięć ten mężczyzna, że postanowiła pojechać do niego po lampki, potem kolejne spotkanie i kolacja. 

A po nie całych dwóch tygodniach już wspólny wyjazd do Meksyku. Mało go zna, ale nie ma to znaczenia. Jadą razem.

Sama mówi, czy też myśli o tym, że ma on jakąś tajemnicę, wie, że ma pieniądze, bo lot jest pierwszą klasą, drogie restauracje, oraz mieszkają w apartamencie jego brata w Meksyku. Mówi również, że nie lubi kłamców i im nie ufa, bo mąż ją oszukał. Dla mnie te dwie rzeczy się wykluczają. Koleś sprzedaje choinki, ale podróżuje pierwszą klasą, zataja przed nią dlaczego co weekend musi być w innym stanie i wspomina jedynie, że kiedyś pracował w finansach, ale nic więcej. A gdy już się dowiaduje co było kiedyś zrywa całą znajomość. Jaki w tym sens? 

Wiadomo jak się kończy ta książka, bo muszą być razem inaczej nie byłaby to świąteczna książka pełna miłości. 

Książka jest typowo świąteczna, choć same święta są delikatnym tłem. Bohaterowie poznają się przed świętem dziękczynienia, a sama Gwiazdka jest pokazana znikomo.

Jestem zawiedziona, ale i tak za rok kupie jego książkę bo to już jest moja tradycja.

Czy Wy powinniście przeczytać? Tego Wam nie powiem. To musi być bardziej Wasza decyzja, nie moja. 



Poniższa notka od wydawcy:

czwartek, 3 grudnia 2020

Hanna Cygler - "Złodziejki książek"

 



Czy napisanie książki jest proste? Pewnie wiele osób powie, że tak. Bo czym jest napisać jakąś tam historię, ale czy na pewno? Oczywiście są osoby, które raz, dwa i napiszą książkę, ale są też osoby, którym to dłużej schodzi. Tak samo jest z napisaniem recenzji. Przy nowych książkach, które czytam zawsze muszę się starać napisać tak, żeby nie zdradzić całej historii, bo przecież to ma być recenzja a nie streszczenie. Z drugiej strony muszę wiernie napisać czy książka jest dobra i czy warto ją przeczytać, ale żeby nie napisać wszystkiego i zostawić jakąś tajemnicę dla czytelników. Gdy czytam starą książkę to piszę bardziej streszczenie, przy nowej staram się opisać początek i troszkę środka. Tak aby zachęcić, ale nie opowiedzieć wszystkiego od razu. 


Książkę "Złodziejki książek" dostałam od wydawnictwa REBIS. To moja pierwsza książka świąteczna jaką dostałam w swoim życiu do recenzji. Bardzo się cieszę z tego, bo kocham świąteczne książki. Co widać na moim blogu, oraz to zobaczycie w najbliższym czasie.


Ta książka pokazuje życie popularnych autorek z Polski. Jedne potrafią napisać 13 książek w ciągu roku, a inne piszą jedną co rok, co dwa lata. To wszystko zależy od życia, które toczy się obok nas.

Autorka w książce skupia się na życiu dwóch pisarek i jednej agentce, redaktorce.

Maria Teresa, Elwira i Jagna to główne bohaterki książki, są również poboczne postacie, które sprawiają, że całość jest idealna. To książka gdzie można się popłakać ze wzruszenia lub śmiechu. 

Pierwszą kobietą, którą poznajemy jest Elwira, która żyje z pisania kryminałów. Po powrocie z wakacji jedzie prosto do Krakowa na targi książek, obawia się, że jest spóźniona, więc wszystko robi w pośpiechu. Ale musi uważać, bo ważny dla niej jest wygląd. Idealna fryzura, płaszcz z kaszmiru, drogie szpili to jest coś co dla niej liczy się i na co patrzy. Wie jak wygląda i robi wszystko aby być idealną, nie ważne za jaką cenę. Niestety wygląd na targach jej nie pomógł, bo fani zaczęli ją oskarżać, że zabiła kota. Zemdlała i musiała mieć kilka dni przymusowych urlopu. Ale te dni nic nie dały, bo ktoś robił wszystko, żeby jej zaszkodzić, więc wydawnictwo ma plan na następny rok ma wydać książkę świąteczną. To zawsze dobry pomysł, aby ocieplić wizerunek aktora. Pomysł dobry, ale co z napisaniem? To już nie takie łatwe. 

Kolejną kobietą jest Maria Teresa, która ma problem, żeby dojść do czasów sprzed roku. Wykłada na uniwersytecie i pisze powieści osadzone w czasach historycznych. Mimo, że ludzie kochają jej książki to ona nie za bardzo siebie już. Przestaje dbać o siebie, o swój wygląd, ubrania. W momencie gdy ją poznajemy, ma wiele problemów i to nie tylko w rodzinie. Teraz gdy chcą, aby powstał na podstawie jej powieści serial, musi znów wrócić do serii o Wilanowie i napisać kolejną ze świętami w tle. Niestety jedna wiadomość sprawia, że musi to zrobić. Na szczęście ma przyjaciół w tym Anetę Saboń pisarkę z którą pisze na facebooku, ale czy to naprawdę przyjaciółka?

Trzecią główną bohaterką jest Jagna, dziewczyna przed 30 r.ż. która zostawiła rodzinę, chłopaka i wyjechała do Warszawy. Tam zaczęła nowe życie jako redaktorka w wydawnictwie i reprezentuje Marię Teresę. Jej znak rozpoznawczy to peruka, ma ich dużo i najlepiej się w nich czuje. Od kilku miesięcy ma asystenta Błażeja i nie mogą się dogadać, ale możliwość spotkania i poznania reżyseria serialu o Wilanowie, daje jej nadzieję na lepsze jutro. Tylko czy reżyser to ten człowiek? 


W tej książce nie ma typowych świąt, tego czasu, ubierania choinki i dawaniu prezentów. Czas rozłożony jest na ponad rok i to ma urok. Nie ma szybkiego zakochania i żyli długo i szczęśliwie, pokazane jest to normalnie, jest czas na pierwszą randkę, pocałunek, urodziny, spotkania, wyjazdy i pracę. Wszystko działa powoli i jest rozłożone w czasie. To jest świetne. 

Książkę naprawdę dobrze się czyta i jest bardzo ciekawa. Naprawdę bardzo. Jest w niej miłość, przyjaźń, rodzina i ciekawe wątki. Gdy zacznie się czytać, to chce się więcej i więcej. Ja przeczytałam ją w dwa wieczory, w czym drugi do 2 w nocy. A to już coś, bo bardzo dawno nie zarwałam nocy na jakąś książkę.

Polecam idealna książka na początek grudnia.

czwartek, 19 listopada 2020

Jagna Kaczanowska - "I przemówiły ludzkim głosem"

 



I przyszedł ten dzień, kiedy możemy zacząć czytać świąteczne książki. 

Zaczynam od tej, która została wydana w 28 października 2020 roku, czyli NOWOŚĆ i można powiedzieć, że główni bohaterowie to zwierzęta i ich życie w czasie świąt. 

Ale nie do końca, bo niby powinno być brak ludzkich głównych bohaterów, ale to tylko tak można powiedzieć, bo przecież gdyby nie ludzie nie byłoby zwierząt i ich historie. A te historie są piękne i ciekawe. 

Książka Jagny Kaczanowskiej składa się z siedmiu opowiadań, pod spodem kilka słów o każdym.

To co jest ciekawe, że te opowiadania w jakimś stopniu są powiązane. W jednym jest historia szefowej, a w drugim asystentki, jest ten sam sklep, osiedle, budynek czy też bazar. To jest fajne. Opowiadania są cudowne, są ciekawe i mają jedno zadanie - przemyśleć nasze życie na święta. Popatrzeć inaczej na wszystko co nas otacza, przemyśleć nasze życie, aby móc święta spędzić w gronie najbliższych. 

I. Uśmiech kota

Autorka zaczęła od opowiadania, które już w środku czytania sprawiło, że chciało mi się płakać. Beata dwa dni przed świętami postanowiła pojechać do galerii, aby być blisko ludzi. Nie ważne że obcy, ważne że ludzie. Nie chciała znów siedzieć sama, gdy mąż pojechał do pracy, a tak naprawdę do kochanki. Myśląc o tym jak odśnieżyć samochód, słyszy cichy głos i gdy odwraca się widzi starszą panią, która szuka swojego kotka. Tą starszą Panią jest Emilia, emerytowana lekarka kardiolog, która pół życia pracowała w ZSRR i teraz utrzymuje się z renty po zmarłej mamie, gdyż nie przysługuje jej emerytura. To kobieta, która wg Beaty ma arystokratyczne rysy i jest piękna na swój wiek, ale niestety wytarte buty i płaszcz nie dodają jej urody, a wręcz sprawiają, że wygląda biednie. Szuka ona kotka, ale tak naprawdę szuka kogoś z kim mogłaby spędzić Wigilię, albo chociaż chciałaby zostać zaproszona na kawę i ciasto. Jest sama całe swoje życie i nie wiedząc ile jej już pozostało, szuka kogoś z kim można porozmawiać. 

To piękna historia pokazująca, że obok nas, nawet na tej samej ulicy, czy też w bloku są osoby samotne. Pogadajmy czasami z nimi, zaprośmy na kawę, ciasto. Dla nich będzie to cudowny czas, a dla nas myśl, że postąpiliśmy właściwie.

II. Odwaga najmniejszych

Drugie opowiadanie opowiada o rodzinie: Agata i Łukasz i ich 6-letni synek Mateusz, który jest chory na białaczkę i przeszedł już chemioterapię. Chemia sprawiła, że chłopiec stracił włosy, brwi i rzęsy, stracił przyjaciół, bo nie może chodzić do przedszkola i inne dzieci nie mogą go odwiedzać. Jest samotny, więc jego tato wpadł na pomysł kupienia chomika. Szczęście dziecka było wielkie, do momentu gdy chomik zachorował. Łukasz poszedł do weterynarza i niestety chomik miał nowotwór, więc trzeba było kupić nowego, ale ten nowy miał inny kolor. Sprawiło to wielką kłótnię pomiędzy małżonkami, którzy od momentu choroby synka oddalili się od siebie. Ale teraz ważniejszy problem, jak wytłumaczyć dziecku zmianę koloru i co Mateusz na to odpowie? To piękne opowiadanie z cudem w tle i św Mikołajem :)

III. Zdziczenie

Maja i Zbyszek - małżeństwo idealne, wysokie stanowiska, apartament na nowym osiedlu, idealne życie w Warszawie. Jedno wydarzenia zmienia ich życie. Mimo, że zwierzęta są tłem, to sama myśl o nich sprawia, że Maja chce coś zmienić. Fajna i prosta historia.

IV. Dzieci i ryby głosu nie mają

Czy po śmierci męża warto zachować wszystkie tradycje? Czy kupno żywego karpia i zrobienia z niego "faworków" karpowych w cieście sprawi, że święta będą takie jak kiedyś? Niestety już nic nie będzie takie jak kiedyś, kiedy żył mąż Jowity. Teraz po jego śmierci musi ona sama sprostać wszystkiemu. A mając trójkę dzieci, nie jest to takie proste. Ale czy jej się uda? I co z karpiem Józkiem? Fajne i proste opowiadanie

V. Nić porozumienia

Ciekawa historia z pająkiem w tle i miłością. Eliza samotna matka i jej syn Marcel, to oni są bohaterami piątego opowiadania. Ona ma łuszczycę, która powiększa się gdy się stresuje, ale co zrobić jak stres jest cały czas, zwłaszcza gdy syn dostaje w paczce pająka. Krzyk matki na widok ptasznika sprawia, że pająk łamie jedną z nóg i trzeba ją amputować. Zajmuje się tym przystojny weterynarz. Co będzie dalej? Musicie przeczytać. Chyba najszybciej mi się czytało tę opowiadanie. 

VI. Odlot

Czy samotny czterdziestoletni mężczyzna w wielkim mieście może zaznać przyjaźni? A może potrzebuje małego bodźca lub przyjaciela w postaci zwierzątka. Ale przecież pies i kot to obowiązek dla kogoś kto pracuje w dziwnych godzinach, a rybki są bezosobowe, ale są też ptaszki, tylko jak je przyciągnąć do centrum Warszawy. Kupno drzewek na kawałek ogródka przy mieszkaniu, karmika i pokarmu sprawia, że Jarek ma nową pasję podglądanie życia ptaków. Możliwość udzielania się na forach daje mu dużą frajdę, tym bardziej, że został zaproszony na wyjazd na Hel a tam spotkanie z niespotykanym ptakiem, który nie był widziany w Polsce. Ale co z przyjaźnią z ludźmi, zwłaszcza, że jest gejem, czy go zaakceptują? To już musicie sami przeczytać.

VII. Stajenka cicha

Ostatnia pozycja najbardziej wzruszająca ze wszystkich. Magiczna i sprawiająca, że święta to czas magii, miłości i rodziny. O czym jest to ostatnie opowiadanie? To musicie sami przeczytać. Ja je czytałam na szkoleniu i uwierzcie mi, że bałam się, że ktoś zobaczy moje wzruszone oczy.

piątek, 13 listopada 2020

Rebecca Serle - "Pięć lat z życia Dannie Kohan"

 



Bardzo dużo osób polecało książkę Rebecci Serle. Kupiłam ją, przeczytałam i zakochałam się. To piękna książka, w której nie wszystko jest takie jakie myślimy, że powinno być. Czy jest możliwe, że to co jest pewne i według planu takie będzie? A może jakaś jedna sytuacja sprawi, że poukładane życie  się zmieni.

Główną bohaterką jest Dannie Kohan, która swoje życie ułożyła wg planu:

- dwadzieścia cztery miesiące - tyle miesięcy trzeba się z kimś spotykać zanim się z kimś zamieszka

- dwadzieścia osiem - tyle lat, aby się zaręczyć

- trzydzieści - tyle lat aby wziąć ślub

Dannie uważa, że trzeba żyć wg liczb.

Mając 28 lat i miesiąc dostaje możliwość pójść na rozmowę o pracę do kancelarii o której marzyła całe życie, w tym samym dniu, czyli 15 grudzień 2020 roku David oświadcza się jej w jednej z najlepszych restauracji w NY. To jest idealny dzień, dzień z jej marzeń. Ma 28 lat i perspektywę małżeństwa i pracy. Wszystko się zmienia gdy zasypia na kanapie i budzi się w innym miejscu i czasie. A dokładnie w 2025 - jest w innym mieszkaniu, w innym łóżku, z innym mężczyzną i ma inny pierścionkiem zaręczynowy na palcu.

Czy to jest sen? A może to przyszłość? 

To musi być sen, ale lepiej nie wspominać o tym nikomu. Nawet narzeczonemu czy też najlepszej przyjaciółce. I jedyna osoba, która usłyszała o tym to psychoterapeutka.

Mijają cztery lata od zaręczyn i Dannie nadal jest zaręczona z Davidem, niestety ślub jest przekładany. Nie został zawarty w 30 urodziny, bo zawsze było coś innego. Początkowo często myślała o śnie i o mężczyźnie ze snu, ale potem powoli zaczęła o nim zapominać, uznając to za sen. Dannie nadal pracuje w miejscu marzeń i pnie się powoli do góry. Ma to coś wg szefa i widać, że dziewczyna kocha pracę. 

To co mi się podoba w jej pracy to pokazanie jak wygląda praca w NY. To nie są godziny od 8 do 16 tylko bardziej od 8 do 20. Człowiek w NY pracuje po godzinach, w weekendy i nikt się nie skarży. To nie jest coś co było w serialu Friends, że cały czas w kawiarni, to praca jest najważniejsza. To mi się podobało, że dla bohaterki kancelaria była ważna.

Po jakiś 4 latach od zaręczyn Dannie i David idą na podwójną randkę z Bellą i jej miłością życia. Będąc pod restauracją dziewczyna spotyka mężczyznę ze snu. Co będzie dalej? To trzeba przeczytać, ale to co ważne w tej książce to miłość. Może nie miłość kobiety i mężczyzny, ale miłość przyjaciół, wzajemne wsparcie, przyjaźń i bycie na dobre i złe. 

To piękna książka, gdzie pod koniec się popłakałam. Niby cały czas mamy przemyślenia bohaterki na temat tego snu, ale wszystko sprowadza się tak naprawdę do przyjaźni. To ona jest tutaj najważniejsza i tak powinno być. Owszem miłość, związek są ważne, ale życie bez przyjaciół jest ubogie. To przyjaciele dają siłę i nadzieję.

Poniżej wiersz, który jest w książce;

"Jest taki fragment lądu

za morzem, za niebiem.

Za wysokimi górkami,

niskimi pagórkami.

Długi pas soczystej zieleni,

ciągnący się aż po widnokrąg.

Byłam tam. Z tobą.

Niezbyt duży, lecz i nie mały.

Może dałoby się na nim zmieścić dom,

ale nigdy nie przyszło nam to do głowy.

Po co stawiać dom?

Przecież już tam mieszkamy.

Gdy zapada zmrok,

gdy miasto tężeje.

Jestem tam, z tobą.

Nasze usta się śmieją, w naszych głowach nic prócz trwającej chwili.

I cóż jest? Pytam.

To, odpowiadasz. Ty i ja, tutaj.



Poniższa notka od wydawcy:

Pięć minut. Tyle potrzeba, by zakochać się w tej historii.

Dannie Cohan żyje według ścisłego planu. Wie, że poranny prysznic i makijaż zajmują jej równo trzydzieści sześć minut. Jeśli dodatkowo myje włosy – czterdzieści trzy minuty. Uważa, że związek powinien trwać dwadzieścia cztery miesiące nim para ze sobą zamieszka, a trzydziestka to idealny wiek na ślub. Dannie Cohan jest osobą, dla której odpowiedź na pytanie: „Gdzie widzisz siebie za pięć lat?” nie stanowi najmniejszego problemu.
Ma przecież wszystko zaplanowane.
15 grudnia 2020 roku. Dannie po udanej rozmowie kwalifikacyjnej w wymarzonej kancelarii prawnej umawia się ze swoim chłopakiem na romantyczną kolację, która przeradza się w bajkowe zaręczyny. Wszystko idzie zgodnie z planem, aż do momentu, w którym Dannie zasypia i budzi się… w 2025 roku w innym mieszkaniu, z innym pierścionkiem zaręczynowym na palcu i przy zupełnie obcym mężczyźnie. Po godzinie budzi się ponownie, tym razem w dobrze znanym sobie świecie. Ale czy to na pewno ten sam świat?
A co, jeśli mężczyzna z jej snu istnieje naprawdę? Co, jeśli wkrótce naprawdę się spotkają?

wtorek, 3 listopada 2020

Greta Drawska - "Rytuał"

 


Jedna z najlepszych książek jaką czytałam w ostatnich miesiącach.

Wanda Just i Piotr Dereń - mieszkańcy Drawska Pomorskiego, znają się od czasów szkolnych, ale po LO ich drogi rozeszły się. On został policjantem, ożenił się z Anną i ma dwójkę dzieci. Ona wyjechała i poszła na prawo, została prokuratorem i wyszła za mąż za Adama.
Teraz po kilkunastu latach wróciła do miejscowości z dzieciństwa, sama bez męża z którym się rozwiodła z tajemnicą w swoim życiu. Wygrała konkurs na prokuratora i teraz będzie pracować z Piotrem. 
On również został sam z dorosłymi dziećmi i jamnikiem, którego dostał od córki. Żona jego odeszła do innego mężczyzny z tego samego miasteczka. Teraz musi nauczyć się żyć sam.

Ich losy ponownie los splata nad ciałem, a dokładniej tym co zostało z ciała miejscowego dentysty. Tak zaczyna się ich współpraca i szukanie mordercy.

Książka jest bardzo dobrze napisana, gdy zaczyna się ją czytać, nie ma możliwości, aby coś nam przeszkodziło. Najlepszym dowodem jest to, że nie mam żadnej notatki, żadnego zaznaczenia nic. Mój umysł potrzebował więcej i więcej.

W książce nie ma zbyt dużo bohaterów, co pozwala na poznanie lepiej tych, którzy są. Oprócz Wandy i Piotra w policji poznajemy Agatę i Tobiasza, oraz dzieci Piotra. A jeśli chodzi o podejrzanych to oczywiście żona, teść i małżeństwo Ogrodnik, gdzie żona była ostatnią pacjentką denata.

Historia jest świetna, poukładana ze wstawkami z lat dawnych. Jest przemyślana i nie jest nudna. Wszystko jest idealne połączone. Już wiem, że czekam na kolejne tomy i mam nadzieję, że chociaż jeden wyjdzie w następnym roku.


Poniższa notka od wydawcy:

poniedziałek, 19 października 2020

Trzepiota Adrianna - "Zwilczona"


 


Piękna okładka, zachęcająca do kupna. Książka sama w sobie ciekawa, bardziej obyczajowa, pokazująca przyjaźń, walkę z własnym JA i przekonaniami. 

Chociaż.

Miałam mały problem z przeczytaniem jej. I nie był to problem, że jest nudna czy też źle się ją czytało. Miała jeden mały punkt, który nie przemawiał do mnie. Na szczęście bohaterka zmieniła zdanie i nie doszło do tej jednej rzeczy o który się bałam.

Za bardzo wyszłam do przodu, więc przejdę do książki.

Główną bohaterką jest Jaśmina, która swoje wyjątkowe imię dostała po babci. Również w testamencie po babci dostała dom w środku lasu w miejscowości Wolpusz pod Szczytnem na Mazurach. Jest ona nauczycielką polskiego i kocha swój zawód. Uczniowie ją szanują i lubią. Prywatnie ma córeczkę Marysię i męża Joachima - pracującego jako mechanik samochodowy.

Ma ona również dwie najlepsze przyjaciółki

- Lena - artystka malarka, tworząca piękne malowidła na deskach, płótnie. Sama maluje to co chce i kocha swój świat. Mieszka na Podlasiu, gdzie tworzy i żyje pełnią życia, jest samotna, ale pogodzona z tym, bo odkryła swoją Wilczycę dawno temu i to nią się kieruje

- Zosia - bizneswoman, która mieszka w Warszawie, ma dwóch synów i męża. Godzi pracę zawodową z prowadzeniem domu. W chwili gdy ją poznajemy, dowiaduje się ona o zdradzie męża.

Na początku książki Jaśmina przez jedną chwilę zastanawia się i myśli, czy jest tym kim chciała być i czy żyje tak jak chciała żyć. Czy jej wyobrażenie jest takie jak miało być.

Gdy na początki książki Joachim ulega wypadkowi i trafia do szpitala, przyjeżdżają do niej przyjaciółki. Zosia, bo została zdradzona i musiała wyjechać, a Lena bo przyjaźń jest najważniejsza i wie, że razem sobie pomogą. Dziewczyny są razem, wspierają siebie i dużo rozmawiają i piją bimberku :) 

W tym czasie Lena mówi do Zosi, ale to chyba Jaśmina bardziej otwiera się na jej słowa:

"Stare powiedzenie zen brzmi. Powinieneś medytować dwadzieścia minut dziennie, chyba, że nie masz czasu, wtedy godzinę dziennie. Zacznijcie w końcu rozmawiać ze swoją Wilczycą. Ona jest waszym drugim obliczem. Głosem wewnętrznym, tym który odzywa się w chwili zagrożenia albo podczas snu."

Lena mówi, że kobiety od dziecka uczone są być dobrymi żonami, matkami i przez to zapominają o sobie. Jaśmina kiedyś pisała opowiadania, a teraz tylko dom i dziecko i nic dla siebie. Zośka praca, dom, dzieci i zagłaskała wręcz męża, aż ten zdradził.

Coś w tym jest, prawda?

Te słowa Leny uwolniły w Jaśminie jej wewnętrzną Wilczycę. W pewnym momencie, kobieta zaczęła w głowie słuchać jej co raz bardziej i słyszała co raz wyraźniej. Gdy chciała ona zrobić coś tak jak wcześniej, to głos mówił, że nie i podsuwał nowy pomysł. Wg mnie wilczyca, która żyje w każdej z nas to nasze wewnętrzne JA, które chce dla nas, abyśmy były sobą, żeby każda z nas kobiet robiła to co chce i jak chce, a nie bo ktoś coś mówi. 

Jaśmina zaczyna walczyć z samą sobą i pierwszą taką walką jest wyjazd z Zosią do Warszawy, aby ta mogła wprowadzić się do nowego wynajętego mieszkania. Dziecko swoje zostawia u teściów, a mężowi mówi, że i tak by mu nie pomogła jak leży w szpitalu. W Warszawie poznaje Waldka, kolegę z pracy Zosi i ich rozmowy - najpierw te w stolicy, a potem przeniesione w świat mediów społecznościowych sprawiają, że ciągnie ich do siebie. 

I to właśnie mi się nie podobało. Oboje mają swoje drugie połówki i dzieci, widzą co się dzieje z Zosią, a ich pociąg do siebie jest co raz większy, a rozmowy co raz bardziej częste. 

I mimo, że nie podoba mi się to, to trzeba przyznać, że Jaśmina zaczyna walczyć w momencie gdy mąż wraca do domu i trzeba się nim opiekować. 

Nie będę dalej pisać, ale tak jak mówię, Jaśmina uwolniła swoją Wilczycę, co pozwoliło jej walczyć, myśleć o sobie, a nie tylko, aby mąż miał wszystko tak jak chciał. Owszem pomagała mu, ale i też zaczęła myśleć o tym, aby kupić drugi komputer i zacząć znów pisać opowiadania. W pierwszym tomie to się zaczyna, przypuszczam, że dwa kolejne tomy są bardziej rozwinięte w tym wypadku.

Więc trzeba będzie je przeczytać. Ale chyba poczekam na nowe okładki wydawnictwa Świat Książki, bo są tak piękne, że chce się je brać do ręki i czytać.

Coś co również sprawia, że książka jest wyjątkowa, to opisy natury, przyrody, lasu, oraz przyrządzanie jedzenia. Nawet nigdy nie myślałam, że zrobienie tostów, samo napisanie o robieniu ich sprawi, że sama pójdę i będę szukać jedzenia w lodówce.


Poniższa notka od wydawcy

Jaśmina mieszka na mazurskiej prowincji. To do niej należy dbanie o ciepło domowego ogniska, pielęgnowanie ogrodu, opieka nad córką i gospodarstwem domowym.

I to właśnie ONA zdaje sobie sprawę, że w imię świętego spokoju przymyka oczy na wszystko… na alkohol, który coraz częściej pojawia się w domu, na wulgarne odzywki męża, których udaje, że nie słyszy, na własną lekkomyślność, na coraz więcej obowiązków, które wykonuje z pedantyczną dokładnością.

Aż pewnego dnia, spotyka na swojej drodze szarą wilczycę, w której oczach dostrzega blask wolności i siły. Zwierzę, jak niestrudzony zwiadowca, chce ostrzec ją przed tym, co może przynieść życie.

Kim jest napotkana wilczyca? Leśnym zwierzęciem, intuicją, życiowym drogowskazem, snem, a może wewnętrznymi pragnieniami, które Jaśmina przez tyle lat swojego poukładanego życia spychała na dalszy plan?

Czy kobieta odzyska swoją siłę i moc? W jaką podróż przyjdzie jej wyruszyć, żeby na nowo poukładać w sobie to, co najważniejsze?

Powieść jest przepojona zapachami ziół, podszeptami intuicji, tajemnicami skrytymi na kartach starych ksiąg, mazurską magię, płomienną miłością, a nawet czarami i magią.

Kim jest Zwilczona? Tobą. Kobietą walczącą w imię miłości o samą siebie.

czwartek, 8 października 2020

Tess Stimson - Była / Żona

 



Książka Tess Stimson to thriller, zaczynający się od sceny śmierci. Dwie kobiety całe we krwi i on leżący obok martwy. Dzieje się to w hotelu w Burgh Island, a zamordowanym jest Andrew Page. Podejrzane kobiety to obecna żona Caz Caroline Page i była żona Louis Page.

Obecna i była żona w tym samym hotelu, oznacza coś złego. Tutaj, właśnie w tym momencie i miejscu spotykają się ze względu na złote gody Celii May Roberts, byłej teściowej Andrew. Zostali zaproszeni, gdyż teściowa uważa, że On to nadal rodzina. Ale czy na 100% tak myśli? Owszem Andrew jest na każde zawołanie teściowej, byłej żony, ale przecież to jej córka jest tą załamaną i zdradzoną. Czy tak powinna zachowywać się teściowa?

Historia przed zabójstwem zaczyna się jakieś 7 tygodni wcześniej. To wtedy Celia zaczyna wysyłać zaproszenia na imprezę. Louise jest zła na matkę i razem ze swoją szwagierką Min są oburzone. Uważają, że owszem Andrew powinien przyjechać, ale bez Caroline. Louise mówi, że wytrzyma, bo trzeba być twardą. 

Mimo, że rozwód był 4 lata temu to nadal nie może się pogodzić z nim. Robi dużo fałszywych alarmów. Jak np podanie innej godziny przedstawienia córki.

Coś co miało być o 19 okazało się zacząć o 16. Oczywiście wina jest Caroline, bo nie zapisała godziny, a Andrew wierzy Louise a nie obecnej żonie. Tak samo to miał być weekend Andrew z dziećmi, ale Louise powiedziała, że zabiera je ze sobą, bo tatuś nie był na przedstawieniu i dzieci muszą się z tym oswoić. 

Książka jest napisana tak, że zaczyna się 7 tygodni przed przyjęciem i każdy tydzień to rozmowa policji po śmierci Andrew z kimś z rodziny lub przyjaciół. Każdy przedstawia Louise jaką świętą, to ona jest ta dobra, to ona jest skrzywdzona, ale czy na 100%? Czy każdy zna jej przeszłość? A jak sama Louise się zachowuje. Pewne rzeczy w tej książce sprawiają, że trudno powiedzieć kto jest tak naprawdę ten zły a kto dobry.

W książce jest dużo takich urywków pokazanych jak kobiety odnoszą się wobec siebie. Autorka nic nie ukrywa i pokazuje jakie są, co myślą i co powinny zrobić. Czy robią sobie na złość? Czy specjalnie robią coś co sprawi, że konflikt będzie jeszcze większy? Łatwo jest również polubić jedną, a do drugiej mieć mieszane uczucia. Nie powiem Wam, którą ja polubiłam, bo musicie to sami ocenić. Chciałabym opisać wiele elementów, które sprawiają, że konflikt narasta, ale to jest premiera książki, więc nie wypada. 

Mama Caz mówi słowa - "Toczysz pojedynek. Pojedynek na śmierć i życie. Musisz podnieść rękawicę, Carol. Podjąć walkę z nią. Andy jest teraz twój. Musisz jej o tym przypomnieć."

I tak naprawdę między nimi jest ten pojedynek, widać go w każdym rozdziale.

Czytając książkę widać też, że Andrew jest postawiony pomiędzy dwie kobiety. Byłą i obecną żonę i tak naprawdę nie wie co do której czuje i jak powinien się teraz zachowywać. 

Ale czy można kochać dwie kobiety? Cały czas ma się wrażenie, że Andrew ma dwie żony. Widzi świat tak jak chce widzieć, raz jest za obecną, raz za byłą. Czasami ma się wrażenie, że zależy to od tego, która pierwsza coś powie. Nie do końca wiadomo, czy gdyby nie dziecko z Caroline to nadal byłby z nią, czy może by wróciłby do Louise. U swojej teściowej również zachowuje się jakby był w swoim domu, robi jej chociażby grządki na pomidory, bo teściowa o to prosi. Ale tak naprawdę jaka teściowa prosi o takie rzeczy byłego zięcia, a trzeba przypomnieć, że ma przecież syna.

Ale tak naprawdę, która z nich zabiła?

Końcówka jest zaskakują, im bliżej przyjęcia to ilość informacji jest co raz większa i w pewnym momencie wszystko wybucha i jest: Co? Ale jak?

Polecam.


Poniższa notka pochodzi od wydawcy.


Nie miałam pojęcia, w co się pakuję.
Druga żona.
Ta następna.
Naiwnie liczyłam na coś lepszego. Wystarczy jednak, że Louise strzeli palcami i on do niej biegnie.
Równie dobrze mogłoby mnie nie być.
Kiedyś wierzyłam, że jeśli poczekam, Louise zajmie się swoim życiem i Andrew będzie tylko mój.
Nie pojmowałam, że nie tylko Louise tkwi w przeszłości.
On również – i nie potrafił z nią zerwać.
Do teraz… gdy leży w kałuży krwi.
Która z nas bardziej nie mogła znieść tej drugiej?
Kiedy w grę wchodzi przesadna miłość i nieposkromiona zazdrość, jeden fałszywy uśmiech może prowadzić do tragedii.

sobota, 3 października 2020

Candace Bushnell - "Piąta Aleja"

 


Kocham tę o to książkę. Czytam ją raz na jakieś dwa lata i zawsze chętnie do niej wracam. Uważam, że to najlepsza książka Candance. Każdy zna serial na podstawie książki Seks w Wielkim mieście, ale pewnie mało kto przeczytał książkę seks w wielkim mieście. Ja przeczytałam. Jeśli tego nie zrobiliście, to nie ma co się martwić. Książka jest kiepska. Serial genialny, ale książka...

Co innego z książką "Piąta Aleja". Została ona wydana w 2009 roku i widać inny styl autorki. Jest lepiej napisana, lepiej się ją czyta i są fajne postacie. Na podstawie tej książki można byłoby stworzyć również genialny serial. Fabuła, postacie i miejsce jest czymś wyjątkowym.

Nowy Jork i Piąta Aleja, to tam rozgrywa się to co najważniejsze. Budynek z nr 1 z szarego piaskowca z epoki art deco. Do końca trudno powiedzieć ile jest tam mieszkań i ile pięter, jeśli chodzi o książkę.

Ale ten budynek stoi tam w Nowym Jorku i istnieje nadal. Na jednej ze stron jest informacja, są w nim 184 apartamenty i 27 pięter. Ile z nich jest zamieszkałych nie wiem. Ale zobaczcie poniższe zdjęcia, są boskie. 





Jeśli chodzi o książkę, to jedna z bohaterek mówi: "Wartość budynku mierzy się wartością jego mieszkańców". 

Oczywiście nie są tutaj wymienieni wszyscy mieszkańcy, ale wiemy, że mieszka tu aktorka, dwóch pisarzy i żona i syn jednego z nich, emerytowana Enid Marle i prawie stuletnia Louis Houghton. Każda z tych osób ma swoje osobne rozdziały i tak naprawdę nikt z nich nie jest główną postacią. Wydaje mi się, że to budynek gra pierwsze skrzypce. To tam rozgrywa się 95% wszystkiego. 

Ostatnie trzy piętra budynku zajmuje Louis Houghton - najstarsza mieszkanka i jedna z pierwszych w budynku. Za czasów jej młodości w jej apartamentach bawiła się nawet księżna Grace Kelly. Ten apartament ze wszystkich stron otoczony jest tarasami, a na najwyższym piętrze znajduje się sala balowa.

Niżej na 13 piętrze swój apartament ma Enid Marle gwiazda rubryki towarzyskiej, mimo, że na emeryturze to nadal aktywna. Jej taras sąsiaduje, a nawet ma furtkę z tarasem i apartamentem jej siostrzeńca Philipa Oaklanda. 

Philip to pisarz, zdobywca Oscara za scenariusz i Nagrody Pulitzera. Jest po 40, ale nadal wygląda młodo, chodzi każdego dnia na siłownię i pisze scenariusze. Od 6 lat nie napisał żadnej książki i namawiają go do tego, on zamiast tego woli scenariusze. Teraz o druhnach, ale ma też napisać historyczny o Krwawej Mary. Chwilowo ma blokadę twórczą i potrzebuje natchnienia i pomocy asystentki. 

Na rozmowę asystentki przychodzi Lola, młoda dziewczyna, która wie czego chce. A chce mieszkać w luksusie i mieć wszystko. Uważa, że widząc wszystkie odcinki serialu Seks w wielkim mieście, wie wszystko o podrywaniu, uwodzeniu i o mężczyznach. 

Na dziewiątym piętrze mieszka aktorka Schiffer Diamond - kiedyś rozchwytywana, teraz bierze udział w serialu w Nowym Jorku, gdzie właśnie wróciła z L.A. Oczywiście gra główną rolę i pierwsze recenzję mówią, że Diamond nadal błyszczy. Jest ona dwukrotną rozwódka i trzeba powiedzieć, że ona i Philip jakieś dwadzieścia lat temu byli parą. Tak naprawdę do dziś się kochają, ale bycie razem a miłość w ich zawodach to dwie różne sytuacje. Nie tak łatwo być z kimś kogo wiecznie nie ma. Ale ciągnie ich do siebie. 

Na parterze mieszka małżeństwo z trzynastoletnim synem. Mindy i James Gooch. Ona pracuje w biurze, a on w reklamie. Ona pisze bloga, gdzie praktycznie wszystkich nienawidzi, a on pisze książki. Ma tego samego wydawcę co Philip. Oboje, a zwłaszcza Mindy zawsze chcieli odnieść sukces, chcieli być bogaci i posiadać więcej i więcej. Niestety charakter Mindy sprawił, że nigdy nie dostała stanowiska jaki by chciała i ma również przez to kłopoty ze wszystkimi lokatorami. Mało kto ją lubi. Jej mąż napisał właśnie powieść, dostał dobre recenzje, ale nie cieszy się z tego tak jakby chciał. Nie ma oparcia w żonie, o ona uważa, że jej blog jest ważniejszy.

Gdy umiera Louis Houghton, jej przyjaciel Billy Litchfield szuka nowych lokatorów. Osób, które będą chciały zachować apartament w całości i będzie ich stać na niego. 

Będąc w weekend w Hamptons poznaje małżeństwo, które przeprowadza się właśnie do NY. Annalisa i Paul Rice są bogaci, w pewnym momencie dowiadujemy się, że on zarobił już 60 mln dolarów. Ona pracuje w finansach, a ona była wcześniej prawniczką specjalizującą się w pozwach grupowych. Teraz jako Pani domu zajmuje się tym czym bogate kobiety. Spotkania na mieście, fundacje, przyjęcia, imprezy, fryzjer i zakupy. W wielu rzeczach pomaga jej Billy. 

Billy jest uważany za konsjerża bogatych ludzi. Wie jaka sztuka jest w modzie, jakie dekoracje, zna się na zabytkach, domach, sztuce współczesnej, feministycznej, ale i  też antycznej. Nie był bogaty, teraz w tych latach ledwo wystarcza mu na czynsz. Annalisa mimo, że nie wszystko jej się podoba ze sztuki to kupuje je, aby Billy dostał 2% marży. Bo to jedyne pieniądze jakie dostaje. 

Nie ma w tej książce jakiejś akcji, czy głównego wątku. Tutaj po prostu przeplatają się wątki wszystkich mieszkańców. Czy spotkanie w portierni, czy spotkanie w delikatesach, wspólne wyjście czy też spotkanie w windzie. Każdy z tych bohaterów ma swoje osobne rozdziały, albo wspólne. Są oni połączeni ze sobą i za to lubię tą książkę.

Mimo, że ma 600 stron to czyta się ją bardzo szybko. Jest ciekawa i pokazuje różne charaktery osób, nikt w niej nie jest taki sam. Każdy jest inny i każdy z nich ma pomysł na siebie. Miejsce  w którym mieszkają sprawia, że są wyjątkowi. A jacy oni sami są? To musicie przeczytać. Ja jeszcze nie raz wrócę do tej historii.


W tej chwili jest sześć apartamentów na sprzedaż, najtańszy prawie za 2 mln dolarów, może ktoś chętny?


Poniżej notatka od wydawcy


Poranna kawa na tarasie z widokiem na Manhattan.
Po lewej zaspany Brad Pitt, po prawej Jessica Lange z gazetą w ręku.
Ile dałabyś za mieszkanie na Piątej Alei?

Nowy Jork jest miastem kobiet, które zrobią wszystko, by zamieszkać w apartamencie przy Piątej Alei. To nie tylko mieszkanie - to prestiż, pieniądze, uznanie i sława. Winda do nieba. Niektóre z nich dostały swoją szansę, jak choćby młodziutka Lola, która marzy, by stać się drugą Carrie Bradshaw. Nawet słynna aktorka Schiffer Diamond zostawia za sobą męża i Los Angeles i wraca na Piątą Aleję, gdzie wciąż mieszka jej pierwsza wielka miłość.
Kilka kobiet o przeróżnych osobowościach, poglądach i oczekiwaniach wobec świata zamieszkuje pod jednym dachem. Nie ma w tym nic niepokojącego, przynajmniej do chwili, kiedy zaczną ze sobą walczyć. A kto przy zdrowych zmysłach chciałby stanąć na drodze gotowej na wszystko kobiety?

W Piątej Alei Candace Bushnell, znana z Seksu w wielkim mieście, powraca jako ironiczna, momentami nawet zjadliwa obserwatorka światka Manhattanu pełnego aktorów, finansistów, bogaczy i ludzi, którzy są znani z tego, że są znani.

Nowojorczycy, strzeżcie się!




Piąta Aleja to współczesna komedia obyczajowa i ... przełomowa powieść Bushnell. Jej spostrzeżenia na temat pieniędzy, Internetu, sztuki, ale też seksu, snobizmu i wspinania się po społecznej drabinie wzmacniają pozycję Bushnell jako przenikliwej obserwatorki współczesnego życia.
„USA Today”

niedziela, 27 września 2020

Charlaine Harris - "Miasteczko Midnight"

 




Kupiłam książkę na początku tego roku, ale zapomniałam o niej. A ona sobie leżała na półce i czekała. Aż w końcu doczekała się. Już po pierwszych stronach byłam zła, że dopiero teraz ją przeczytałam, dlaczego nie wcześniej? Na co ja czekałam...

Nie wiem...

Teksas i miasteczko Midnight wygląda jak jedno z tych miejsc opuszczonych przez wszystkich. Nie mieszka tam dużo ludzi, ale jest kilku miejscowych i prowadzą oni swoje sklepiki. Jest sklep ze stacją benzynową, sklepik wróżbiarski, kościółek z cmentarzem dla zwierząt, restauracja, gdzie każdy z miejscowych ma swoje miejsce i jest też lombard.

Tak jak są różne miejsca to i są różni mieszkańcy.

W sklepie wróżbiarskim mieszka i pracuje Fiji Cavanaugh - zapalona ogrodniczka, która wróży i prowadzi zajęcia dla ciekawych. Ale ma też sekret, bo pochodzi z rodziny gdzie wróżbiarstwo to nie tylko wymysły, ale naprawdę potrafi wykonać jakieś czary. Otwarcie mówi, że jest wiedźmą. Jest u niej Pan Przytulas duży pręgowany kot, który też coś ukrywa, bo to nie taki zwykły kot.

Cmentarzem i kaplicą zarządza pastor Emilio Sheehan.

Restauracja Domowe Jedzonko prowadzone jest przez Madonnę. Ma ona męża i małe dziecko.

Jest również Galeria Antyków i Salon Kosmetyczny - prowadzone przez Joe Strong i Chewy Villegas. Są oni parą i mają małego pieska.

W sklepiku i stacji benzynowej Gas-N-Go urzęduje Shawn ze swoją córką Creek i synem Connorem. 

Lombard jest miejscem otwartym całą dobę. Za dnia rządzi nim Bobo Winthrop, w nocy zaś Lemuel. Wynajął on jedne ze swoich mieszkań dla nowego mieszkańca miasteczka. 

Tym nowym mieszkańcem jest Manfred Bernardo. Człowiek, który na życie zarabia będąc Medium. Napisał książkę, a swoją pracę robi po przez internet. Zero telefonów, rozmów z klientami, wystarczy mu pisanie wiadomości email i dzięki temu zarabia.

Jest również Oliwia Charity - piękna i niebezpieczna, tak naprawdę mało kto wie coś o niej. Wynajmuje jedno z mieszkań Bobo, oraz romansuje z Lemuelem.

Kilka miesięcy przed przybyciem Manfreda do miasteczka, jedną z osób zamieszkałych tam była Aubrey. Dziewczyna Bobo, która zaginęła pewnej nocy. Wszyscy myślą, że uciekła. I do dziś dzień nie dała znaku życia.

Ta książka jest pełna tajemnic, mało kto wie o sobie coś więcej. Każdy ma tajemnice, każdy coś ukrywa. To co podoba się dla Manfreda to to, że nikt nie pyta się o jego życie, dlaczego się przeprowadził czy też na co liczy. Tajemnice są tutaj tajemnicą.

Pewne wydarzenie sprawia, że tajemnice kilku osób wyjdą na jaw, ale czy to dobrze? 

Naprawdę polecam książkę, jest genialna. To dopiero tom pierwszy i mija rok od jego wydania, a ja czekam już na kolejny. Niestety nie wiem kiedy wyjdzie. Ale już mógłby.


Poniższa notatka od wydawcy:

Wybierz się do niewielkiego teksańskiego miasteczka, do którego pasują jedynie obcy, w pierwszym tomie serii paranormal mystery autorstwa Charlaine Harris, czołowej autorki New York Timesa.

Witajcie w Midnight w Teksasie – miasteczku z wieloma zabitymi deskami oknami i zaledwie kilkorgiem stałych mieszkańcówi, położonym na skrzyżowaniu Witch Light Road i drogi do Davy. To standardowe, niemal wymarłe miejsce.
Stoi tam lombard, w którym mieszkają trzy osoby. Jedną z nich widuje się tylko w nocy. Jest restauracja, lecz ludzie, którzy się w niej zatrzymują, z reguły nie zagrzewają miejsca. Jest też nowy mieszkaniec, Manfred Bernardo, który chce tylko ciężko pracować i dopasować się do reszty. Ale Manfred ma też własny sekret...

sobota, 26 września 2020

Sherryl Woods - Słodkie Magnolie - "Smak nadziei"


 


Słodkie Magnolie to cykl książek Sherryl Woods, z czego pierwszy tom Smak Nadziei został nakręcony dla serwisu Netflix jako sezon 1. Kolejne sezony na podstawie dalszych tomów mam nadzieję, że również będą.

Oczywiście dużo różnic jest pomiędzy serialem i książką. Chociażby sam wygląd przyjaciółek głównej bohaterki, ale i w serialu jest więcej wątków. To jest normalne, bo serial ma 10 odcinków i musi mieć coś więcej, więc od razu poznajemy dużo informacji z życia wszystkich bohaterów, oraz ich dzieci, są również sąsiedzi, mieszkańcy, koledzy z klasy dzieci.

Sherryl Woods pisze piękne, ciekawe, delikatne i przy tym dosyć proste książki. Ważna u niej jest rodzina, to że trzeba trzymać się razem, że rodzina jest ważna. Daje poczucie, że miłość, przyjaciele i rodzina są najważniejsi. Z tego co widzę na Netflix to kolejny serial na podstawie jej książek.

W pierwszym tomie główną bohaterką jest Maddie. Mąż zostawia ją dla 24-letniej pielęgniarki, która okazuje się, że jest w nim w ciąży. Kobieta zostaje sama z trójką dzieci - 16-letni Tyler, 14-letni Kyle i 6-letnia Katie. Synowie jej są na tyle już dorośli, że wiedzą co się dzieje w domu, są za mamą, mają problemy z ojcem, nie chcą go widzieć. Za to córka nie wie, dlaczego tatuś nie jest już obok i nie kładzie jej do łóżeczka.

To co jest najpiękniejsze w tej książce to przyjaźń. Maddie, Dana Sue i Helen to przyjaciółki od czasów szkolnych. W liceum mówili o nich Słodkie Magnolie i do dziś to pozostało. Są przyjaciółkami, wspierają się i robią wszystko aby być blisko. Teraz gdy Maddie jest w trakcie rozwodu i mąż ją zostawił dla młodszej to Helen postanowiła, że otworzą SPA w ich miejscowości Serenity. 

Helen jako prawniczka na tyle zarobiła, że ma możliwość zainwestować w SPA, Dana Sue właścicielka restauracji planuje prowadzić tam zajęcia kulinarne, ale potrzebują Maddie, która by wszystkim zarządzała.

Udało się i Maddie wykorzystuje swoją intuicje, studia i umysł aby otworzyć coś co jest ich. Po małych problemach SPA cieszy się powodzeniem.

W między czasie Maddie poznaje trenera swojego syna. Cal Maddox kiedyś gracz ligi, teraz rozwodnik i trener syna, do tego 10 lat młodszy od niej, ale iskra między nimi jest widoczna. Oboje powoli poznają siebie, ale czy mają szansę.

Czy w takim konserwatywnym miasteczku, mają oni szansę na miłość? Czy Cal będzie mógł dalej pracować z młodzieżą? A co dzieci Maddie na to, że spotyka się z trenerem? Albo były mąż? 

Książka jest świetną odskocznią, szybko się ją czyta i jest z tych prostych. Ale to co ma w sobie ma głębię. Nie jest to romans, to bardzie opowieść o rodzinie, miłości i przyjaźni.

Do tego piękna okładka z aktorkami Netflix. Zanim przeczytam kolejne to będę musiała poczekać na kolejny sezon, aby kolejna okładka pasowała.


Poniżej notka od wydawcy

Poukładane życie Maddie rozpada się jak domek z kart, gdy mąż odchodzi do kochanki, która spodziewa się jego dziecka. Maddie musi znaleźć pracę, ale to niełatwe, skoro od zawsze zajmowała się wyłącznie domem. Dzieci próbują pomagać, źle znoszą jednak rozstanie rodziców.


Przyjaciółki proponują Maddie wspólny interes – otwarcie salonu spa dla kobiet. Liczą nie tyle na duży zysk, ile na wyrwanie jej z marazmu. Chcą, by uwierzyła we własne siły. Za ich namową Maddie zaczyna też spotykać się z zainteresowanym nią Calem Maddoxem.

Problemy z dziećmi, byłym mężem, nową pracą i nowym mężczyzną… tak dużo wyzwań dla kobiety, która nigdy nie była niezależna…


"Smak nadziei" to pierwsza część serii "Słodkie magnolie", na podstawie której powstał popularny serial platformy Netflix.

sobota, 29 sierpnia 2020

Linda Szańska - Siła honoru




 Dostałam książkę od wydawnictwa Burda. Swoją premierę książka będzie miała 2 września. 

Przyznam się, że miałam obawy przed rozpoczęciem czytania. Miałam nadzieję, że nie będzie to książka w stylu Greya lub 365 dni, że nie będzie za bardzo dużo seksu i pożądania, a bardziej będą to walki mafijne. Zwłaszcza jeśli w opisie jest na temat: miłość w świecie polityki i gangsterskich porachunków. To nie jest książka na tym wzorowana, więc jestem zadowolona.

W książce poznajemy 19-letnią dziewczynę - tancerkę Kalinę chwilę przed wyjściem na scenę w Gdynii, wpada ona biegnąc na mężczyznę. Okazuje się, że jest on odpowiedzialny za ich występ, za zapewnienie im hotelu, występu itd - mówią na niego sponsor. Tym mężczyzną jest około 30-letni Gabriel Kreis. Wysoki, przystojny, tajemniczy i twardy mężczyzna od razu sprawił, że coś zaiskrzyło między nimi. A trzeba przyznać, że Kalina to wysportowana zielonooka blondynka, świetna tancerka nie tylko do sceny piosenkarzy, ale i uprawia pool dance.

Gabriel na drugi dzień zaprasza dziewczynę na obiad, ta niestety mimo, że się zgodziła, wyjeżdża z samego rana. Dostała wiadomość, że jej siostra popełniła zabójstwo i świat Kaliny zawalił się. Niestety dziewczyna nie może żałoby przechodzić tak jakby chciała. Jest córką polityka Boraczyńskiego i teraz musi przejąć wszystko po siostrze. Od razu wie, że nie jest to coś, czym chciałaby się zająć, wie że to zastępstwo. Nie czuje się dobrze występując przed kamerą, ucząc się na pamięć odpowiedzi, czy też zapisując się na studiach, których wymaga ojciec. Ona woli AWF. Jedno wydarzenie sprawia, że ucieka. Bierze pieniędzy tyle, żeby wyjechać do Poznania do cioci Jadzi, jedynej kobiety, która ją kocha prawdziwą miłością.

W tym samym czasie Gabriel nie może zapomnieć o Kalinie, myśli o niej i szuka. Wie, że jest córką tego polityka i to go jeszcze bardziej zachęca do spotkania z nią. Zwłaszcza, że w jednej z retrospekcji wiadomo, że poznał tego polityka będąc już w liceum. Jego ojciec i wujek mieli wspólne interesy i mają je nadal. Gabriel chce się na nim zemścić i ma nadzieję, że Kalina będzie mu pomagać, nie wiedząc o tym. 

W momencie jak Gabriel dostaje jej nr telefonu okazuje się, że ona jest już w Poznaniu, a jeszcze lepiej kamienica jej cioci jest naprzeciwko jego kamienicy i on zna ciocię Jadzię.

Dziewczyna szuka pracy. Znajduje dwa miejsca gdzie pracuje, studiuję również i poznaje na uczelni Ewę. Od razu zaprzyjaźniają się.

Gabriel również ma jedną osobę, której ufa i jest to Diabeł. 

W kolejnym tomie wydaje mi się, że to właśnie Diabeł będzie główną postacią. On i Ewa, albo też będzie o nich dużo. Autorka zrobiła ciekawy początek na ich znajomość. Coś wspomina, ale nie za dużo, aby zachęcić i mnie zachęciła.

Jeśli chodzi o perypetie Kaliny i Gabriela to nie wszystko idzie tak jakby chcieli. Jest pożądanie, są kłótnie, jest intryga i miłość.

W tej książce niczego nie ma zbyt dużo, wszystko jest idealnie pokazane. Wszystkiego jest po trochu. Fajnie bo nie ma zbyt dużo opowiadania o tańcu, ani o porachunkach. Czas w miarę szybko idzie. Nie jest to jeden miesiąc tylko kilka. Dzięki temu człowiek nie ma wrażenia, że Kalina zakochuje się w ciągu tygodnia. To, że pożądanie po jednym spotkaniu to tak, ale miłość? Mija troszkę czasu, ale z każdą stroną się rozkręca. Książka też nie jest zrobiona, że są tylko porachunki mafijne. Owszem jest strzelanina, porwanie, odbicie i morderstwo, ale również nie jest to za bardzo opisane. 

Wydaje mi się, że dziewczyny z chęcią przeczytają tą książkę. Jest naprawdę dobrze napisana, jest ciekawa.

I wydaje mi się, że w jednej ze scen Gabriel postrzeli pewną książkę o której wspomniałam na początku, że ta nie będzie do niej podobna. To była bardzo zabawna sytuacja.

Polecam


Poniżej notka od wydawcy

Taki debiut nie zdarza się co dzień. Linda Szańska zabiera czytelniczki w świat, który zna od podszewki. W młodości jako kelnerka obsługiwała cynków, przywódców poznańskiej mafii, i dzięki doświadczeniom z lat 90. napisała książkę trzymającą w napięciu od pierwszego akapitu. Siła honoru to historia o prawdziwej miłości w bezwzględnym świecie wielkiej polityki i gangsterskich porachunków.
Kalina Boraczyńska mieszka we Wrocławiu i jest córką posła prawicowej partii, który na równi z władzą ceni sobie brudne interesy i nieletnie dziewczyny. Po samobójstwie Marii, siostry Kaliny, ojciec próbuje zrobić z młodszej córki zabawkę dla swoich kolegów, dzięki którym wspiął się na szczyt politycznej hierarchii. Gabriel Kreis od dziecka był przygotowany przez swojego ojca i wuja do roli bossa przestępczego syndykatu kontrolującego poznańskie podziemie. Dla jego rodziny obrót narkotykami czy żywym towarem to codzienność - od lat 90., kiedy władzę trzymał Gwidon Kreis, wiele się zmieniło. Gabriel musi być bezwzględny i wyrachowany, by liczyć się w tym świecie, ale wbrew pozorom tkwią w nim jeszcze resztki człowieczeństwa. Kalina i Gabriel poznają się przypadkowo. Nie zdają sobie jednak sprawy, że łączy ich tajemnica z przeszłości. Dziewczyna chce zacząć nowe życie z dala od toksycznego ojca. Przeprowadza się do innego miasta, studiuje taniec i pracuje w klubach. Nie wie, że wiążąc się z Gabrielem, stanie się częścią świata, od którego tak bardzo chciała uciec, a romans z przestępcą sprowadzi na nią śmiertelne niebezpieczeństwo. Gangster i córka polityka - czy można wyobrazić sobie bardziej ryzykowne połączenie?

wtorek, 11 sierpnia 2020

Nora Roberts - Kwartet Weselny



Na Kwartet Weselny składają się cztery książki: 

Portret w bieli - historia Mac - Fotograf

Posłanie z róż - historia Emmy - Florystka

Smak chwili - historia Laurel - Cukiernik

Miłosne przysięgi - historia Parker - Zarządca

Nora Roberts bardzo często pisze pisze serie, jedne są genialne a drugie jakby pisane na siłę. Kwartet Weselny jest genialny. To seria, do której często wracam i jest piękna. Nie jest ona może zbyt ambitna, ale daje coś co jest ważne dla kobiet. PRZYJAŹŃ. Napisałam to wielkimi literami bo tak powinno to wyglądać. Jeśli chodzi o bohaterki są one sobie bliższe niż ich własna rodzina. Od dziecka przyjaźnią się i są za sobą. Gdy giną rodzice jednej z nich, one to odbierają jakby same straciły swoich rodziców. Są dla siebie opoką, bezpieczeństwem i wielkim sercem.

Mac, Emma, Laurel i Parker w dzieciństwie miały jedną zabawę. Śluby, każda z każdą, czasami lalka, pies, kot czy też Del - brat Parker. To co było w przeszłości zabawą, po śmierci rodziców Parker zamieniły w biznes. Może i pierwsze dwa lata były trudne, ale w trzecim zaczęło być lepiej i wyszły na swoje. Zdobyły renomę i ich zdjęcia, prace były nawet na okładkach pism związanych ze ślubami.

Każda z nich ma swój osobny tom, gdzie oczywiście jest przyjaźń, miłość, smutek i łzy. Wiadomo jak się kończy, musi być szczęście na końcu. Wszystkie cztery mieszkają w domu Parker. Mac ma domek przy basenie, Emma domek gościnny, a Laurel i Parker osobne skrzydła w głównym domu. 
W jednym z tomów gospodyni Pani Grady mówi coś w stylu: Dziewczynki dają miłość i piękne chwile dla nowożeńców, ale same o miłości mało wiedzą. I coś w tym jest, ich historie to pokazują.



                                    MAC

Pierwszy tom opowiada o Mac. Wysoka rudowłosa fotografka z rozbitej rodziny. Jej rodzice rozwiedli się gdy była mała i od tego czasu zmieniają często swoje drugie połówki. Ojciec często jest daleko i sama dziewczyna ma problem z powiedzeniem gdzie jest teraz. Matka natomiast jest jak trucizna, Linda to kobieta, która sprawia, że chcesz się upić lub popełnić samobójstwo. Nigdy nie powie czegoś miłego, zawsze szuka i wytyka wady. Jest trucizną w jej życiu i trudno się jej pozbyć. 
Mac pokochała fotografię po tym jak na szóste urodziny dostała od ojca aparat fotograficzny i Parker zrobiła ją główną fotografką na jednym ze ślubów. Wtedy stał się cud. Przeważnie każde jej zdjęcie było niewyraźne, było brzydkie, ale nie wtedy. Tamtego dnia Emma, Laurel i Parker stały razem z bukietem kwiatów i w tym momencie do bukietu podleciał motyl. Dziewczynki tak się zachwyciły i były takie szczęśliwe i ten moment udało się jej uchwycić. Te zdjęcie każda ma u siebie i jest jak ich talizman szczęścia.

Jej miłość to Carter. Jak go poznała będąc dorosłą kobietą? Można powiedzieć, że praktycznie podsunęła mu piersi do twarzy. Carter przyszedł do jej domu gdy była w samych czarnych spodniach i czarnym staniku po tym jak zdjęła koszulę po zalaniu jej. Miała zmienić ją gdy on wszedł i widząc ją w negliżu walnął się w głowę. Można powiedzieć, że tak to się zaczęło. Carter kochał dziewczynę od liceum, ona go kojarzyła, ale nie znała za bardzo. Teraz po kilku latach wszystko się zmieniło. Ich bycie razem nie było proste. Mac bała się miłości, ze względu na swoją przeszłość. Obawiała się, że będzie jak jej rodzice, wesele, zdrada i rozwód. Ale czy tak będzie i jak będą ich wyglądały to już sami musicie przeczytać. 

W kolejnych tomach są przeplatane ich losy.


                                                  Emma

Emma jest jedyną bohaterką, która w tych czterech tomach ma pełną rodzinę. Ma kochających rodziców, którzy są dla niej wsparciem, a druga rodzina to przyjaciółki, Del oraz architekt Jack, którego dziewczyny znają od studiów. Emma jest florystką, z kwiatów potrafi wyczarować cuda. Jej kompozycje sprawiają, że każda panna młoda jest zachwycona. Emma chyba jako jedyna wierzy w miłość, szuka jej. Co chwilę ma nowego chłopaka, ale kończy z nimi tak, że wszyscy są zadowoleni.

Będąc z jednym na imprezie, poznaje go ze swoją kuzynką. Oboje polubili się. Na tej samej imprezie jest Jack, który lubi na nią patrzeć, bo tego nikt mu nie zabroni, zwłaszcza Del, który traktuje Kwartet jako swoje dziewczynki. Po imprezie samochód Emmy odmawia posłuszeństwa, do tego pada deszcz, ma szczęście bo po kilku minutach tą samą drogą wraca Jack i pomaga jej. Pewna sytuacja sprawia, że między nimi jest jakaś chemia. Zbliżają się do siebie i po jakimś czasie zostają razem. 
Ale czy będą razem, czy będą się potrafić być razem? To trzeba przeczytać w książce. Powiem jedno Jack jest facetem, który z daleka omija związek jeśli ten jest już zbyt wymagający. Emma za to chciałaby mieć wszystko.

W kolejnych tomach również jest jeszcze o nich.

                                          Laurel

Rodzice jej rozwiedli się w jej młodości, znalazła za to rodzinę w rodzinie Parker. Jej ojciec popełnił kilka błędów co miało swoje konsekwencje, chociażby to, że za studia w szkole cukierniczej w NY zapłaciła Pani Grady. Szkołę skończyła z wyśmienitym wynikiem. 
Teraz Laurel jest jedną z lepszych cukierników, marzenia klientów zamienia w torty, ciasta i ciasteczka. Jeśli zamawiasz tort to możesz być pewna, że będzie spełnieniem marzeń i rozkoszą dla podniebienia.
Laurel jest silna, ale ma też jeden problem. Del, to przecież brat Parker, ale ona jest w nim zakochana od zawsze. Niby spotyka się czasami z innymi, ale żaden z nich to nie Del. 

Pewnego dnia Del po raz kolejny rozmawiając z Laurel traktuje ją jak siostrę. Ona tego nie lubi i całuje go, co sprawia, że on zaczyna myśleć o niej jako o kobiecie a nie siostrze. Od tego wszystko się zaczyna, ale czy to przetrwa? Ich wspólne wakacje sprawiają, że poważna rozmowa ewoluuje w kłótnię. Czy zakończy się to rozstaniem, a może przeciwnie?

                               Parker

Parker Brown z Brownów kobieta interesu, która z marzenia dzieciństwa sprawiła dobrze prosperujący biznes. Po śmierci rodziców mogłaby zostawić wszystko i wyjechać na jedne wielkie wakacje, ale postanowiła pracować i spełnić marzenie. Swoim domem podzieliła się nie tylko z przyjaciółkami, ale i i innymi ludźmi. Otworzyła drzwi do swojego domu i zaprosiła obcych, dając im jeden z najpiękniejszych dni w życiu. Mając dobre znajomości wśród dostawców i możliwość załatwienia prawie wszystkiego spełniała marzenie każdej pary młodej.

Parker mimo, że w życiu miała łatwiej to w miłości nie za bardzo. Każdy jej mężczyzna niczym nie potrafił jej zaskoczyć, ale to się zmieniło gdy poznała mechanika Mal. To przyjaciel jej brata i facet inny od tych wszystkich jakich zna. On jest inny, zaskakuje ją na każdym kroku, nie jest prosty w poznaniu. Ich znajomość zaczęła się w drugim tomie, gdy Parker odebrała samochód Emmy z warsztatu. Potem kolejne spotkania w trzecim tomie i mimo, że " miała na sobie płaszcz lodowatej Parker". który odstrasza wszystkich to tylko zachęcała tym go. Ich wspólne spotkania zaczęły się w czwartym tomie i nie było zbyt różowo, ale żeby dowiedzieć się więcej musicie przeczytać książki.



Uwielbiam te książki i wracam do nich często, są optymistyczne, proste i pozwalają marzyć. Każda z dziewczyn opisanych w tych tomach ma w sobie coś. Ich przyjaźń jest czymś, o czym chyba każda dziewczyna marzy. Bo każda z nas chciałaby mieć chociaż jedną taką przyjaciółkę. Razem tworzą Kwartet, coś trwałego. Dołączenie mężczyzn sprawia, że owszem doznają miłości, ale nie są oni aż tak potrzebni. To one są najważniejsze, bo wiedzą, że mogą na siebie liczyć i zawsze sobie pomogą. Polecam dla każdej kobiety, aby przeczytały te książki.