Drugi tom z serii Noel. Czy lepszy od pierwszego? Niestety nie.
Moim zdaniem to jedna z gorszych książek Evansa. Co dla mnie jest to bardzo złe, bo ja kocham jego książki. Uważam, że jest jednym z lepszych autorów książek dla kobiet. Każda jego książka sprawiała, że później myślałam o nich, a czytając zawsze śmiałam się i wzruszałam. Każdego roku możliwość przeczytania świątecznej książki wprowadzało mnie w świąteczny klimat.
Ale nie tym razem.
W tym roku zawiodłam się. Już w tamtym roku pisałam, że jakoś te jego książki mają mniej treści, a rozdziały są oddzielone pustymi stronami. W tym roku jakby jeszcze więcej tego było. Co możliwe, że jest zamiarem wydawnictwa, aby pokazać, że niby książka jest dosyć duża i będzie dużo czytania.
Jeśli chodzi o treść to pomysł dosyć ciekawy, ale zawsze denerwuje mnie miłość w ciągu godziny, dnia czy też tygodnia. To jak w książkach jest pięknie już po pierwszym spotkaniu. Niestety tu tak jest.
Maggie dowiaduje się, że jej mąż był bigamistą i miał drugą żonę. Wszystko byłoby piękne gdyby nie fakt, że był politykiem i każdy w stanie dowiedział się o tym. Rozwiodła się i jej życie rozpadło się na kawałki. Zaszyła się w domu, firmę zostawiła jednej z pracownic, postanowiła nigdzie nie wychodzić. Przyjaciółka i pracownica namówiła ją do kupna choinki, żeby świętowała najbliższe święta. Ale Maggie nie chciała, do momentu, gdy sąsiedzi odśnieżyli jej podjazd. Nie prosiła ich, ale i tak to zrobili.
Dzięki temu małemu gestowi postanowiła, że kupi choinkę. Pod marketem spotkała Andrew, który zajmował się sprzedawaniem zielonych drzewek. Ich pierwsze spotkanie, spojrzenie w oczy, pierwsze słowa, sprawiły, że Andrew postanowił tą choinkę jej przywieść i postawić w domu. Potem herbatka była i rozmowa i moment, że w nocy myśleli o tym spotkaniu. Tak zapadł jej w pamięć ten mężczyzna, że postanowiła pojechać do niego po lampki, potem kolejne spotkanie i kolacja.
A po nie całych dwóch tygodniach już wspólny wyjazd do Meksyku. Mało go zna, ale nie ma to znaczenia. Jadą razem.
Sama mówi, czy też myśli o tym, że ma on jakąś tajemnicę, wie, że ma pieniądze, bo lot jest pierwszą klasą, drogie restauracje, oraz mieszkają w apartamencie jego brata w Meksyku. Mówi również, że nie lubi kłamców i im nie ufa, bo mąż ją oszukał. Dla mnie te dwie rzeczy się wykluczają. Koleś sprzedaje choinki, ale podróżuje pierwszą klasą, zataja przed nią dlaczego co weekend musi być w innym stanie i wspomina jedynie, że kiedyś pracował w finansach, ale nic więcej. A gdy już się dowiaduje co było kiedyś zrywa całą znajomość. Jaki w tym sens?
Wiadomo jak się kończy ta książka, bo muszą być razem inaczej nie byłaby to świąteczna książka pełna miłości.
Książka jest typowo świąteczna, choć same święta są delikatnym tłem. Bohaterowie poznają się przed świętem dziękczynienia, a sama Gwiazdka jest pokazana znikomo.
Jestem zawiedziona, ale i tak za rok kupie jego książkę bo to już jest moja tradycja.
Czy Wy powinniście przeczytać? Tego Wam nie powiem. To musi być bardziej Wasza decyzja, nie moja.
Poniższa notka od wydawcy:
CZY ZŁAMANE SERCE BĘDZIE JESZCZE POTRAFIŁO ZAUFAĆ?
Życie Maggie Walther nagle rozpada się na kawałki. Kłamstwo męża, któremu ufała, zabija w niej wiarę w ludzi. Po druzgocącym rozwodzie kobieta zaszywa się w domu, najchętniej w ogóle by z niego nie wychodziła.
Jest zła na przyjaciółkę, kiedy ta namawia ją do świątecznych przygotowań. Przecież święta spędza się z najbliższymi, a jej rodzinne szczęście runęło jak domek z kart. I wtedy w życiu Maggie pojawia się Andrew – niespodziewanie, bez zaproszenia. Jak anioł, który chwyta za rękę dokładnie w tej chwili, w której tracimy resztki nadziei. Niestety, on też skrywa pewien sekret…
Czy tajemniczy nieznajomy wniesie do jej życia światło i nadzieję? Czy po tym, co przeżyła, Maggie zaufa jakiemukolwiek mężczyźnie?
*
Świąteczny nieznajomy to zaskakująca i pełna emocji opowieść o mierzeniu się z przeszłością. Richard Paul Evans, mistrz świątecznych opowieści pokazuje, że tylko przebaczenie daje prawdziwą wolność.
Wzruszająca kontynuacja Serii z Noel.
Seria z Noel
Słowo Noel pochodzi z łaciny i oznacza „narodzić się”. Seria z Noel to wyjątkowe historie o tym, że w każdym życiu mogą narodzić się miłość i dobro. Wystarczy tylko mocno w to wierzyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz