poniedziałek, 19 października 2020

Trzepiota Adrianna - "Zwilczona"


 


Piękna okładka, zachęcająca do kupna. Książka sama w sobie ciekawa, bardziej obyczajowa, pokazująca przyjaźń, walkę z własnym JA i przekonaniami. 

Chociaż.

Miałam mały problem z przeczytaniem jej. I nie był to problem, że jest nudna czy też źle się ją czytało. Miała jeden mały punkt, który nie przemawiał do mnie. Na szczęście bohaterka zmieniła zdanie i nie doszło do tej jednej rzeczy o który się bałam.

Za bardzo wyszłam do przodu, więc przejdę do książki.

Główną bohaterką jest Jaśmina, która swoje wyjątkowe imię dostała po babci. Również w testamencie po babci dostała dom w środku lasu w miejscowości Wolpusz pod Szczytnem na Mazurach. Jest ona nauczycielką polskiego i kocha swój zawód. Uczniowie ją szanują i lubią. Prywatnie ma córeczkę Marysię i męża Joachima - pracującego jako mechanik samochodowy.

Ma ona również dwie najlepsze przyjaciółki

- Lena - artystka malarka, tworząca piękne malowidła na deskach, płótnie. Sama maluje to co chce i kocha swój świat. Mieszka na Podlasiu, gdzie tworzy i żyje pełnią życia, jest samotna, ale pogodzona z tym, bo odkryła swoją Wilczycę dawno temu i to nią się kieruje

- Zosia - bizneswoman, która mieszka w Warszawie, ma dwóch synów i męża. Godzi pracę zawodową z prowadzeniem domu. W chwili gdy ją poznajemy, dowiaduje się ona o zdradzie męża.

Na początku książki Jaśmina przez jedną chwilę zastanawia się i myśli, czy jest tym kim chciała być i czy żyje tak jak chciała żyć. Czy jej wyobrażenie jest takie jak miało być.

Gdy na początki książki Joachim ulega wypadkowi i trafia do szpitala, przyjeżdżają do niej przyjaciółki. Zosia, bo została zdradzona i musiała wyjechać, a Lena bo przyjaźń jest najważniejsza i wie, że razem sobie pomogą. Dziewczyny są razem, wspierają siebie i dużo rozmawiają i piją bimberku :) 

W tym czasie Lena mówi do Zosi, ale to chyba Jaśmina bardziej otwiera się na jej słowa:

"Stare powiedzenie zen brzmi. Powinieneś medytować dwadzieścia minut dziennie, chyba, że nie masz czasu, wtedy godzinę dziennie. Zacznijcie w końcu rozmawiać ze swoją Wilczycą. Ona jest waszym drugim obliczem. Głosem wewnętrznym, tym który odzywa się w chwili zagrożenia albo podczas snu."

Lena mówi, że kobiety od dziecka uczone są być dobrymi żonami, matkami i przez to zapominają o sobie. Jaśmina kiedyś pisała opowiadania, a teraz tylko dom i dziecko i nic dla siebie. Zośka praca, dom, dzieci i zagłaskała wręcz męża, aż ten zdradził.

Coś w tym jest, prawda?

Te słowa Leny uwolniły w Jaśminie jej wewnętrzną Wilczycę. W pewnym momencie, kobieta zaczęła w głowie słuchać jej co raz bardziej i słyszała co raz wyraźniej. Gdy chciała ona zrobić coś tak jak wcześniej, to głos mówił, że nie i podsuwał nowy pomysł. Wg mnie wilczyca, która żyje w każdej z nas to nasze wewnętrzne JA, które chce dla nas, abyśmy były sobą, żeby każda z nas kobiet robiła to co chce i jak chce, a nie bo ktoś coś mówi. 

Jaśmina zaczyna walczyć z samą sobą i pierwszą taką walką jest wyjazd z Zosią do Warszawy, aby ta mogła wprowadzić się do nowego wynajętego mieszkania. Dziecko swoje zostawia u teściów, a mężowi mówi, że i tak by mu nie pomogła jak leży w szpitalu. W Warszawie poznaje Waldka, kolegę z pracy Zosi i ich rozmowy - najpierw te w stolicy, a potem przeniesione w świat mediów społecznościowych sprawiają, że ciągnie ich do siebie. 

I to właśnie mi się nie podobało. Oboje mają swoje drugie połówki i dzieci, widzą co się dzieje z Zosią, a ich pociąg do siebie jest co raz większy, a rozmowy co raz bardziej częste. 

I mimo, że nie podoba mi się to, to trzeba przyznać, że Jaśmina zaczyna walczyć w momencie gdy mąż wraca do domu i trzeba się nim opiekować. 

Nie będę dalej pisać, ale tak jak mówię, Jaśmina uwolniła swoją Wilczycę, co pozwoliło jej walczyć, myśleć o sobie, a nie tylko, aby mąż miał wszystko tak jak chciał. Owszem pomagała mu, ale i też zaczęła myśleć o tym, aby kupić drugi komputer i zacząć znów pisać opowiadania. W pierwszym tomie to się zaczyna, przypuszczam, że dwa kolejne tomy są bardziej rozwinięte w tym wypadku.

Więc trzeba będzie je przeczytać. Ale chyba poczekam na nowe okładki wydawnictwa Świat Książki, bo są tak piękne, że chce się je brać do ręki i czytać.

Coś co również sprawia, że książka jest wyjątkowa, to opisy natury, przyrody, lasu, oraz przyrządzanie jedzenia. Nawet nigdy nie myślałam, że zrobienie tostów, samo napisanie o robieniu ich sprawi, że sama pójdę i będę szukać jedzenia w lodówce.


Poniższa notka od wydawcy

Jaśmina mieszka na mazurskiej prowincji. To do niej należy dbanie o ciepło domowego ogniska, pielęgnowanie ogrodu, opieka nad córką i gospodarstwem domowym.

I to właśnie ONA zdaje sobie sprawę, że w imię świętego spokoju przymyka oczy na wszystko… na alkohol, który coraz częściej pojawia się w domu, na wulgarne odzywki męża, których udaje, że nie słyszy, na własną lekkomyślność, na coraz więcej obowiązków, które wykonuje z pedantyczną dokładnością.

Aż pewnego dnia, spotyka na swojej drodze szarą wilczycę, w której oczach dostrzega blask wolności i siły. Zwierzę, jak niestrudzony zwiadowca, chce ostrzec ją przed tym, co może przynieść życie.

Kim jest napotkana wilczyca? Leśnym zwierzęciem, intuicją, życiowym drogowskazem, snem, a może wewnętrznymi pragnieniami, które Jaśmina przez tyle lat swojego poukładanego życia spychała na dalszy plan?

Czy kobieta odzyska swoją siłę i moc? W jaką podróż przyjdzie jej wyruszyć, żeby na nowo poukładać w sobie to, co najważniejsze?

Powieść jest przepojona zapachami ziół, podszeptami intuicji, tajemnicami skrytymi na kartach starych ksiąg, mazurską magię, płomienną miłością, a nawet czarami i magią.

Kim jest Zwilczona? Tobą. Kobietą walczącą w imię miłości o samą siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz