Ciche cuda są moją drugą książką Anny H. Niemczynow, niby powinnam ją przeczytać jako pierwszą, bo dałaby mi lepsze spojrzenie na "Słowa wdzięczności", ale tak nie wyszło, moja strata. Obie te książki są bardzo prywatne, chociaż są o czymś innym. Ale jedna wpływa na drugą. "Ciche cuda" są jej życiem, a "Słowa wdzięczności" to podziękowanie za każdą jedną rzecz w życiu autorki, to zmiana myślenia, zmiana życia itd. Jej przeżycia opisane w pierwszej wpłynęły na drugą.
Ciche cuda to życie autorki, to jej biografia. To jej wzloty i upadki, to jej miłe chwile i te złe. Ale co najważniejsze to jej walka o przetrwanie.
Gdy czyta się takie osobiste książki, to nigdy nie powinno się napisać czegoś złego. Bo to nie fikcja wymyślona przez autora, to jest jego życie i to sam autor wie co chce napisać i jak to zrobić. A każdy pisze to inaczej. Aktorzy często w biografiach opisują śmieszne przygody z planu jak np Tom Felton (Malfoy) opisuje anegdotki z Harrego Pottera, inni opisują swoją walkę np z lekami, narkotykami i jak sobie z tym poradzili, a inni jak Ania piszą o swoim życiu, które było życiem zwykłej dziewczynki a potem kobiety.
Bo Anna urodziła się jako zwykła dziewczynka w małej miejscowości, nie mieli zbyt dużo pieniędzy, nie mieli idealnie kochającej rodziny i nie miała ona idealnego dzieciństwa. I do dziś nie wszystko jest idealne, musi walczyć, rozmawiać i starać się żyć i pracować nad swoim życiem. Ale to nie tak, że tylko smutne rzeczy są w tej książce, jest też dużo miłości.
Anna w swojej książce opowiada o życiu jak była małą dziewczynką i wspomina np babcię, opowiada również o tym jak będąc nastolatką w szkole miała problemy z nadwagą i jak reagowało otoczenie na nią. W tej książce jest też dużo o jej życiu miłosnym, o pierwszym ślubie i jej obawach i dlaczego chciała tego ślubu, czy też miłości. Co się potem działo, jak walczyła o pieniądze, o pracę i pierwszą książkę. To jej życie.
Autorka bardzo dobrze opowiada jak każda jedna rzecz w jej przeszłości miała swoje konsekwencje, jak każde zdanie czy też sytuacja sprawiały, że ta dziewczynka, czy też młoda kobieta miała kompleksy. To nie jest książka radosna i szczęśliwa, to książka pełna smutku, wzruszeń, a w jednym momencie miałam ochotę powiedzieć - "Co jest z tymi rodzicami nie tak, czemu nikt nie interweniuje?"
Ale to też książka o uśmiechniętej dziewczynie, która swoją wdzięcznością do życia (książka ze stycznia 2024) sprawia, że zaczniemy inaczej postrzegać świat. Te dwie książki się łączą i czytając najpierw Ciche cuda, powinniśmy później sięgnąć do Słów wdzięczności.
Polecam!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz