poniedziałek, 29 listopada 2021

Tomasz Betcher - "Szczęście z piernika"

 



Będąc aktualnie w czasie przeprowadzki, wszystkie moje książki są popakowane i wywiezione. Chwilowo nie mam nowości, chyba, że dojdą nowo zamówione, więc jestem skazana na empikGo. Nie mam w nim dostępu do zbyt wielu świątecznych książek, ale kilka jest. Jedną z nich jest książka "Szczęście z piernika" z 2019 roku. Niestety troszkę trudno czyta się na telefonie, ale jak nie ma innej możliwości to wybiera się i taką. Zawsze to jakaś nowa pozycja do kolekcji :)

Jeśli chodzi o książkę to muszę przyznać, że jest ciekawa. Przewidująca, ale takie są świąteczne, że muszą kończyć się dobrze. Autor opisuje trzy postacie - Kalinę z Torunia i Oliwię i jej ojca Rafała z Gdańska. Ich drogi przecinają się niespodziewanie. 

Gdy Rafał wychodzi po 5 latach z więzienia i wraca do domu swojej matki, zastaje córkę, która pragnie uciec od swojej babci. Ma jej już dość i jej trudnego charakteru. Dziewczyna, która za kilka dni miała mieć "18" doszła do wniosku, że już nie daje rady wytrzymać z babcią i chce wolności, oraz chce poznać dziadków ze strony matki. Niestety wychowywała się bez niej, bo zmarła ona wiele lat temu. Jej ojciec Rafał popadł w kłopoty, będąc młodym mężczyzną kradł samochody i niestety został złapany. Po pięciu latach wychodzi za dobre sprawowanie.

Razem z córką postanawiają odwiedzić grób zmarłej Alicji i dziadków. Ich spotkanie nie wygląda tak jakby chciała tego Oliwia. Niestety jej dziadkowie nadal mają za złe Rafałowi, że "porwał" ich córeczkę i sprawił, że ona urodziła dziecko, a przecież była taka inteligentna i ambitna. Oliwia wypada z ich mieszkania i biegnie przed siebie. W pewnym momencie zderza się z Kaliną wychodzącą z kawiarni.

Kalina jest mieszkanką Torunia od siedmiu lat w związku. Teraz chce otworzyć kawiarnię z piernikami, które sama postanawia wypiekać. A trzeba przyznać, że ma talent do tego. Wszystko byłoby idealne, ale niestety nie może naprawić pieca kaflowego, który w tym miejscu stoi już od ponad 50 lat. Jest stary, ale idealny do wypieków. Gdyby tylko działał. Niestety oprócz braku fachowców, to nie koniec jej problemów. Gdy wraca do domu i zastaje chłopaka z inną kobietą, jej świat rozpada się. Po wielkim wywaleniu go z mieszkania, popada w typową rozpacz. 

I właśnie następnego dnia spotyka się z przyjaciółkami w swojej kawiarni i gdy wieczorem po ich wyjściu, wychodzi już sama, to wpada na nią Oliwka. Ze względu na to, że młodsza z dziewczyn zraniła się upadającą butelką, to starsza zaprasza ją do środka i postanawia opatrzeć ranę. Zaczynają rozmawiać i tak spotyka je Rafał, który wybiegł za córką, ale zgubił ją i dopiero po wielu minutach odnalazł.

Rozmowa początkowo trudna, później robi się co raz bardziej ciekawa. Kilka zdarzeń sprawia, że Rafał naprawia piec i dodatkowo zaczyna się jakaś chemia pomiędzy tą dwójką dorosłych. 

Ale jeśli Kalina dowie się o więzieniu to będzie chciała kontynuować tą znajomość? Nie mówiąc już, że to dwa różne miasta. Czy uda się to jakoś pogodzić? A może były dziewczyny Łukasz będzie chciał do niej wrócić. I co wtedy zrobi Kalina?

Muszę przyznać, że to moja pierwsza długa świąteczna polska książka. Jedyne co czytałam wcześniej to krótkie opowiadania, gdzie byłam zła, że są takie krótkie. 

A tutaj mam pełną książkę, która jest ciekawa i co ważne dobrze napisana. Fajny styl, ciekawa fabuła, no i jeszcze napisana przez mężczyznę. No dobra Richard Paul Evans też pisze piękne książki o miłości i też świąteczne, ale jeśli chodzi o polskich to pierwszy raz się z tym spotkałam. I było to duże, ale pozytywne zaskoczenie.

Czasami fajnie przeczytać coś co nas zaskoczy i to właśnie jest taka historia. Pokazuje ona nie tylko miłość, ale i też tragedię. Pokazuje też, że śmierć innych ma duży wpływ na całą rodzinę. Nie zawsze jest to dobre, gdzie idealnym przykładem jest właśnie matka Rafała. Ale czy tak musi wyglądać życie? A zwłaszcza kto musi cierpieć i dlaczego?

Polecam książkę.

Poniższa notka od wydawcy

Święta o zapachu piernika... Poznaj najbardziej smakowitą świąteczną powieść tego roku!

Szczęście z piernika to historia trojga ludzi, których ścieżki przecinają się w Toruniu tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Kalina to dziewczyna z charakterem, która o piernikach wie wszystko. Rafał próbuje na nowo odnaleźć się w rzeczywistości, za którą przestał nadążać, a wchodząca w dorosłość Oliwia ma nadzieję na lepszą przyszłość. Klimatyczna piernikarnia i jeden z najbardziej tradycyjnych polskich przysmaków – piernik – narobią niezłego zamieszania w życiu bohaterów. Zasypane śniegiem miasto, poruszające serca dźwięki gitary i pachnąca piernikami kawiarnia – czy to dobry przepis, aby zakochać się w Toruniu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz