Na jesień 2024 roku obiecałam sobie, że muszę zacząć czytać książki, które są w mojej biblioteczce od lat. Ta najwyższa półka z książkami upchniętymi jedna na drugiej w końcu będą miały swoją szanse. Jako pierwszą wybrałam książkę z 2015 roku "Zniknięcie Emily Marr", mamy styczeń 2025 i dopiero co ją skończyłam. Można powiedzieć, że siedziałam nad nią 4 miesiące. Długo...
Dlaczego tyle?
Niestety, ale okazało się, że ta książka była kiepska. Sprawdziłam zamówienia na stronie gdzie zamawiałam i okazało się, że ta pozycja była w promocji druga za 2 grosze i wtedy kilka takich książek nabyłam. Wyszło mi jakieś 16 zł za nią. jak dobrze, że tylko tyle.
To nie jest tak, że jest ona tragiczna, bo pomysł był nawet ciekawy, ale akcja i to jak wszystko szło powoli i było to rozpisane już było gorsze.
W książce poznajemy dwie bohaterki, a nawet można powiedzieć, że trzy kobiety na różnym etapie życia.
Tabby, zostaje porzucona przez chłopaka, nawiązuje romans na jedną noc z żonatym, ale niestety po tej nocce ten jej daje pieniądze i mówi, że ma wyjechać. Dziewczyna mając tylko na taxi i pociąg, wie, że z Francji i za tą kwotę nie dojedzie do Londynu.
Przypadkowo trafia do domu angielki Emmie, to jedyna osoba na wyspie mówiąca po angielsku, którą usłyszała Tabby siedząc przy plaży. Można powiedzieć, że Tabby włamuje się do Emmie i zasypia w jej domu. Gdy Emmie wraca i wysłuchuje historii Tabby to pozwala jej zamieszkać u siebie i zaprowadza do swojej pracodawczyni, aby ta dała jej pracę.
Dziewczyna zostaje sprzątaczką.
Przy delikatnych rozmowach z Emmie, Tabby odkrywa, że jej nowa koleżanka ma dużą tajemnicę i złamane serce, czyli coś co je łączy.
Historię opisaną w tej książce widzimy z dwóch stron.
Jedna to Tabby i jej spojrzenie na Emmie. Tabby, jej życie, były narzeczony, nowy mąż matki i odkrywanie historii Emmie. Bo to też jest ważne.
A druga to tytułowa Emily Marr i jej historia. Poznajemy dziewczynę, która po prostu wdaje się w romans z żonatym mężczyzną i ta historia jest opisana przez gazetę. Ma tego pecha, że przyjaciółka zdradzanej jest dobrą felietonistką w dużym magazynie.
Nie chcę opisywać wszystkiego. Tak jak wspomniałam pomysł był fajny, tak naprawdę w tym wszystkim końcówka książki najlepiej mi się czytało i najszybciej. Tam się coś działo, nie to co na początku...
Książka niestety w większości jest kiepska, ma swoje dobre momenty i naprawdę mogłaby być ciekawa, ale coś w niej brakuje.
Poniższa notka od wydawcy
Pasjonująca opowieść o namiętności, odrzuceniu i odkrywaniu własnej tożsamości!
Tabby Dewhurst przybywa na malowniczą wyspę położoną u wybrzeży Francji, by zacząć nowe życie. Trafia do domu Angielki Emmie, która przyjmuje ją z niezwykłą życzliwością: ofiaruje dach nad głową i pomaga znaleźć pracę. Gościnna i serdeczna Emmie wkrótce staje się powierniczką sekretów Tabby, ale sama nie opowiada za wiele o sobie i swojej przeszłości. Rozbudza w ten sposób ciekawość współlokatorki, która stopniowo poznaje kolejne tajemnice Emmie. To, co odkrywa, dramatycznie zmieni życie obu kobiet...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz