środa, 14 lipca 2021

Oliver Clements - "Oczy Królowej"

 



Książki historyczne, gdzie w tle prawdziwe wydarzenia są przeplatane z fikcją nie są proste do czytania. Nawet jeśli książka jest dobrze napisana i ciekawa to czasami można pomyśleć, ale czy tak było naprawdę, czy też autor poleciał po całości z fikcją.

Ta książka otwiera serię cyklu: Agenci Korony. To pierwszy tom pokazujący jak to powstało, jak się zaczęło i dlaczego. I kto był pierwszym agentem 007. Ale czy pierwszy tom jest świetny? To już nie jest takie proste. Czytając opis jest wzmianka, że to idealna pozycja dla fanów Dona Browna, a ja go uwielbiam. Czy tak jest? Nie do końca. 

Owszem są tutaj spiski, intrygi, tajemnice. Jest to bardzo dobrze napisane, ale jest to dalekie od Dona Browna, bo to też i inne czasy historii, a to jest duża różnica.

Ta książka opowiada czasy panowania królowej Elżbiety I, a dokładnie to trzy miesiące z 1572 roku. Gdzie we Francji są zamieszki i pierwsze dwa rozdziały pokazują się co się działo w Paryżu i jak Anglicy uciekali. To również moment gdy królowa Szkotów Maria I Stuart jest więziona w Anglii. 

To czasy gdy każdy knuje przeciwko każdemu, są porwania, śmierć, brud i próba zamachu na królową Elżbietę.

Początkowe dwa pierwsze rozdziały sprawiły, że zastanawiałam się czy uda mi się napisać coś dobrego o tej książce, ale im bardziej wgłębiałam się w historię to podobało mi się co raz bardziej.

A w tej książce to co jest najważniejsze to tajemnicze zapiski Da Silvy, tajemniczy dokument mogący odnaleźć drogę morską przez cieśninę Anian. I ten dokument mógł pomóc albo zaszkodzić Anglikom. Niestety osoba której powierzył ją Francis Walsingham została zamordowana w czasie wyjazdu z Paryża. Dokument zaginął i musieli poszukać osobę, która by ją odzyskała, Padło na uczonego Johna Dee. To on musiał odszukać ten dokument i dostarczyć go do Korony. 

Ale czy to się mu udało i co musiał zrobić w trakcie wyprawy to już trzeba samemu przeczytać. Po przeczytaniu książki poszukałam informacji na temat postaci z książki i większość faktycznie istniała, ale czy John Dee był agentem to nie wiem, ale faktycznie był astrologiem królowej. Również Walsingham odegrał dużą rolę w Anglii.




Poniższa notka od wydawcy:

Pierwsza odsłona serii „Agenci Korony”Po stuleciach nieustającej nędzy, prześladowań religijnych i barba-rzyńskich obyczajów Europa wkracza w nowe czasy. Uczeni, filozofowie i poeci wierzą, że będzie to epoka ro-zumu i nadziei dla wszystkich. Niestety Hiszpania nadal poluje na wszystkich, którzy ośmielają się sprzeciwić jej katolickiej ortodoksji. Tylko jeden kraj jest w stanie stawić czoło mrocznym siłom – jest nim Anglia, którą włada młoda i inteligentna królowa. Elżbieta I doskonale wie, że tej wojny nie wygra samym orężem. W tej trudnej sytua-cji powstają tajne służby Jej Wysokości z charyzmatycznym Johnem Dee na czele.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz