środa, 28 lutego 2024

Pascal Engman i Johannes Selaker - Pamięci mordercy

 


Uwielbiam szwedzkie kryminały, są świeżością na rynkach wydawniczych i mimo, że to kryminał (jak większość książek, które czytam), to zawsze mam wrażenie, że po prostu są inne. 

Czy chodzi o nazwy miast, imiona bohaterów, czy też inne spojrzenie na morderstwa? Nie wiem, ale wiem, że każda książka Skandynawska była świetna jaką przeczytałam.

Oczywiście w takich książkach zawsze są morderstwa, zawsze są tajemnice, ale plusem ich jest to, że postacie są o innych charakterach i gdy je czytamy to nie sprawiają nudy. Przeczytałam książkę ponad tydzień temu i długo zbierałam się co o niej napisać. Problemem jest to, że można łatwo napisać spojler, a tego nie chciałabym.

"Pamięci mordercy" liczy aż 660 stron i jest to bardzo dużo, ale gdy się czyta, to świat się zatrzymuje i to właśnie kocham. To książki, które sprawiają, że zapominamy o czasie.

Książka opowiada o latach 90. To czasy gdy do Szwecji przybyło dosyć dużo imigrantów, ale i czasy, gdy neonaziści byli obecni w różnych częściach kraju i byli po prostu wrogo nastawieni do osób o innym wyglądzie, pochodzeniu. To są czasy nie do końca ciekawe dla mieszkańców kraju. Policja nie do końca jest wstanie pomagać i dbać o bezpieczeństwo innym, bo i wśród nich są byli np neonaziści czy też osoby o innym charakterze.

 Notka do książki jest dosyć krótka. 

Mamy informację o głównych bohaterach czyli Tomas Wolf - były neonazista, był na misji pokojowej w Bośni, jest ojcem i mężem, ale i ma swoje tajemnice. Teraz policjant, który zajmuje się morderstwem zabitej imigrantki, znalezionej przypadkiem w jednej z miejscowości w kraju.

Drugą główną postacią jest Vera Berg - dziennikarka, która już kiedyś miała styczność z podobnym morderstwem (chociaż wtedy ofiara przeżyła), teraz pracuje w Sztokholmie w gazecie, ale ma dużo osobistych problemów. Jednym z nich jest były facet, który zostawił ją ze swoim dzieckiem. Teraz Vera opiekuje się jego synem, chociaż on chciałby je odzyskać i dlatego gang motocyklowy ją nachodzi. Nie ma łatwo dziewczyna.

Tak naprawdę spotkanie tej dwójki zaczyna się po jakimś czasie, nie znają się, a przez to nie do końca sobie ufają. Zwłaszcza, że Tomas ma dwójkę młodszych braci, którzy mają podobną przeszłość do niego. Tyle, że Tomas zmienił swoje nastawienie i życie. Ale jest bratem, a to wszystko zmienia.

Vera i Tomas mają sprawę do rozwiązania, nie jest to proste zadanie. Tym bardziej, że jednym z podejrzanych jest gwiazda filmu i seriali Micael Beatt. Ale czy on mógłby to zrobić? Czy ma alibi? Czy nie byłoby to zbyt proste? 

Gdy czytałam książkę miałam kilka typów, kto mógł zabijać. Nie sprawdziły się moje typy... Ale to dobrze, bo dzięki temu coś się działo i było to zaskoczenie do pewnego momentu.

W tej książce nic nie jest proste, ale dzięki temu jest trzymanie w napięciu do ostatniej strony. Są włamania, są kolejne morderstwa, jest również życie prywatne, czy też jak w tamtych czasach wyglądało życie dziennikarzy czy też policjantów. Internet, telefony komórkowe były, ale nie tak jak w dzisiejszym świecie. Chociaż tam w 1994 roku dużo osób posiadało komórki, to inny świat niż Polska wtedy. Ciekawie się to czyta, poprzez właśnie takie nowinki.

Książka może nie należy do łatwych, ale dobrze się ją czyta, jest ciekawa i mnie wciągnęła do swojego świata. Końcówka, ten ostatni rozdział miał otwarte zakończenie, może będzie druga część? Z chęcią bym przeczytała wtedy. Bo tak naprawdę nie można kończyć w taki sposób i zostawiać swoich czytelników z niepewnością. 

Polecam!



Poniższa notka od wydawcy

W cieniu masowej strzelaniny w szwedzkim Falun latem 1994 roku, dochodzi do kolejnego morderstwa. Znaleziono uduszoną kobietę. Wkrótce okazuje się, że jest to jedna z wielu ofiar zamordowanych w podobny sposób.

Odnalezieniem sprawcy zajmuje się Tomas Wolf, funkcjonariusz policji, który niedawno powrócił z misji pokojowej w Bośni. Z pomocą przychodzi mu Vera Berg, dziennikarka wieczornych wiadomości, która ucieka przed szukającym zemsty byłym chłopakiem i jego gangiem motocyklowym.

Głównym podejrzanym jest popularny aktor filmowy Micael Beatt, jednak zarówno Vera jak i Tomas podejrzewają, że prawdziwy morderca jest zupełnie bliżej śledztwa niż się wszystkim wydaje.

Pascal Engman – pisarz i dziennikarz wieczornej gazety „Expressen”. Od debiutu w 2017 roku cieszy się uznaniem krytyków i czytelników na całym świecie. Seria książek o detektyw Vanessie Frank przetłumaczona na 19 języków uczyniła go jednym z najpopularniejszych szwedzkich autorów kryminałów.

Johannes Selåker – pisarz i dziennikarz, który pracował jako dyrektor ds. wiadomości oraz redaktor naczelny w „Aftonbladet”, „Expressen” i „Aller Media”. Był odpowiedzialny za prowadzenie głównych śledztw ruchu #metoo w 2017 roku. Jako autor zadebiutował powieścią sensacyjną w 2020 roku.

wtorek, 13 lutego 2024

Marta Zaborowska - "Sześć powodów by umrzeć"

 



Jeden dzień - tyle potrzebowałam aby przeczytać tą książkę, byłaby połowa dnia, ale trzeba też wyjść na spacery z psem :)

Sam fakt, że przeczytałam książkę w ciągu jednego dnia, daje do myślenia, prawda? Tylko jeśli książka jest genialna można siedzieć i czytać i nie myśleć o niczym innym.

Pierwszy raz miałam przyjemność przeczytać książkę napisaną przez Martę Zaborowska i się zakochałam w tym kryminale. Jest tam wszystko czego szukamy w takich książkach - tajemnica, zaginięcie (czy też śmierć), ciekawe postacie i przede wszystkim dobrze poprowadzona historia.

Zaczyna się śmiesznie, tzn pierwszy rozdział z przesłuchania sprawia, że zaczynamy się uśmiechać, ale potem już nie jest śmiesznie. Potem zaczyna się historia.

W historii poznajemy Miriam i jej męża Konrada mieszkających w dobrej dzielnicy miasta, ich sąsiadką jest siostra Miriam -Adela. Historia pokazuje również kolegę Konrada i współwłaściciela ich kliniki medycyny plastycznej Stana i małżeństwo po rozwodzie - Natalia i Florian. 

Książka jest o nich i ich wpływie na Miriam.

Miriam w czwartą rocznicę ślubu wychodzi z domu i słuch o niej ginie. Gdy jej mąż wraca po kilku godzinach okazuje się, że nic nie zginęło oprócz żony. Jej telefon nie odpowiada, nie używała karty bankomatowej. Nie ma żadnych śladów włamania, bójki nic. Dom jest czysty, a auto stoi w garażu.

Nikt nie wie co się stało, w małżeństwie nie było problemów, każdy ją uwielbiał, ale gdzie jest Miriam?

Mija sześć miesięcy i pewnej nocy zostaje znaleziony podpalony samochód w nieczynnej fabryce ze zwłokami w środku. Wg męża to jego żona, wg siostry to nie jest ona. Trzeba zrobić badania DNA, to jedyne rozwiązanie. 

A na wyniki trzeba poczekać. 

Dodatkowo do sprawy przydzielony jest nowy detektyw z nowym spojrzeniem i otwiera on sprawę na nowo. Od nowa rozmawia ze wszystkimi, szuka rozbieżności i je znajduje, więc kopie dalej i dalej.

W opisie czytamy: sześć osób i sześć powodów. Sześć osób można wymienić, ale czy napisanie jaki miały wpływ i kim były bliżej i ich powody to będzie spojler? Obawiam się, że tak. Ale jak można napisać o kilku rzeczach które są w środku opowiadania i nie spojlerować?

Mogę napisać kilka słów, które są ważne, ale nie przypisze ich do konkretnych osób, chyba, że się domyślicie, to co innego:

- tajemnicze śmierci w najbliższej rodzinie

- zdrada

- zazdrość

- odwołany ślub

- tajemnicza dziewczyna przyjaciela i jego życie

- najważniejsze słowo GRA

Ta książka wciąga od pierwszego rozdziału, akcja toczy się dosyć szybko i tak naprawdę po tym jak zachowują się dane postacie trudno powiedzieć kto mógł za tym wszystkim stać i kto jaki miał wpływ. Ja bawiłam się świetnie i mimo, że miałam jakieś swoje przeczucia to jednak się one nie sprawdziły. Nie jest to książka gdzie są trupy na każdym kroku, ale jest to książka pod którą można byłoby zrobić naprawdę fajny mini serial. Pełna niedomówień, zagadek i tajemnic z przeszłości. 

Te ostatnie strony zaskakują, czy książka kończy się dobrze czy źle to też trzeba samemu ocenić. 

Jedno jest pewne, jedna z postaci w książce a dokładniej gdy poznajemy ją o wiele bliżej w końcówce sprawiła, że nie chciałabym jej poznać. To taki typowy psychopata - ta postać oczywiście. Pod fasadą miłej i uczynnej osoby, kryje się mrok. Chociaż tak naprawdę każda z tych osób nie jest święta, każdy z bohaterów ma swoje grzechy na sumieniu i tak naprawdę gdyby nie czyny w przeszłości może by nie doszło do tego co się stało. 

Każdy z nich ma w sobie mrok i każdy z nich mógłby zabić, a może ma to już za sobą?

Polecam!!!

Poniższa notka od wydawcy

środa, 7 lutego 2024

Anna H. Niemczynow - "Ciche cuda. Z zachwytu nad życiem"

 



Ciche cuda są moją drugą książką Anny H. Niemczynow, niby powinnam ją przeczytać jako pierwszą, bo dałaby mi lepsze spojrzenie na "Słowa wdzięczności", ale tak nie wyszło, moja strata. Obie te książki są bardzo prywatne, chociaż są o czymś innym. Ale jedna wpływa na drugą. "Ciche cuda" są jej życiem, a "Słowa wdzięczności" to podziękowanie za każdą jedną rzecz w życiu autorki, to zmiana myślenia, zmiana życia itd. Jej przeżycia opisane w pierwszej wpłynęły na drugą. 

Ciche cuda to życie autorki, to jej biografia. To jej wzloty i upadki, to jej miłe chwile i te złe. Ale co najważniejsze to jej walka o przetrwanie.

Gdy czyta się takie osobiste książki, to nigdy nie powinno się napisać czegoś złego. Bo to nie fikcja wymyślona przez autora, to jest jego życie i to sam autor wie co chce napisać i jak to zrobić. A każdy pisze to inaczej. Aktorzy często w biografiach opisują śmieszne przygody z planu jak np Tom Felton (Malfoy) opisuje anegdotki z Harrego Pottera, inni opisują swoją walkę np z lekami, narkotykami i jak sobie z tym poradzili, a inni jak Ania piszą o swoim życiu, które było życiem zwykłej dziewczynki a potem kobiety. 

Bo Anna urodziła się jako zwykła dziewczynka w małej miejscowości, nie mieli zbyt dużo pieniędzy, nie mieli idealnie kochającej rodziny i nie miała ona idealnego dzieciństwa. I do dziś nie wszystko jest idealne, musi walczyć, rozmawiać i starać się żyć i pracować nad swoim życiem. Ale to nie tak, że tylko smutne rzeczy są w tej książce, jest też dużo miłości.

Anna w swojej książce opowiada o życiu jak była małą dziewczynką i wspomina np babcię, opowiada również o tym jak będąc nastolatką w szkole miała problemy z nadwagą i jak reagowało otoczenie na nią. W tej książce jest też dużo o jej życiu miłosnym, o pierwszym ślubie i jej obawach i dlaczego chciała tego ślubu, czy też miłości. Co się potem działo, jak walczyła o pieniądze, o pracę i pierwszą książkę. To jej życie.

Autorka bardzo dobrze opowiada jak każda jedna rzecz w jej przeszłości miała swoje konsekwencje, jak każde zdanie czy też sytuacja sprawiały, że ta dziewczynka, czy też młoda kobieta miała kompleksy. To nie jest książka radosna i szczęśliwa, to książka pełna smutku, wzruszeń, a w jednym momencie miałam ochotę powiedzieć - "Co jest z tymi rodzicami nie tak, czemu nikt nie interweniuje?" 

Ale to też książka o uśmiechniętej dziewczynie, która swoją wdzięcznością do życia (książka ze stycznia 2024) sprawia, że zaczniemy inaczej postrzegać świat. Te dwie książki się łączą i czytając najpierw Ciche cuda, powinniśmy później sięgnąć do Słów wdzięczności.

Polecam!!!

Anna H. Niemczynow - Słowa wdzięczności. Z zachwytu nad życiem

 



Moje pierwsze spotkanie z książką Anny Niemczynow wypadło doskonale. Czasami się boję nowych autorów, a czasami to jest dreszczyk emocji, który sprawia, że zastanawiam się czy polubię autorkę i jej styl. I tutaj polubiłam.

Ta książka to nie jest poradnik jak żyć, choć ktoś mógłby tak pomyśleć. To nie są słowa w stylu zmień siebie, zmień styl, fryzurę, ubiór itd.

To książka, dziennik, który bardzie mówi - pokochaj to co robisz, lubisz, podziękuj za możliwość wypicia kawy, spotkania się z przyjaciółmi, czy też za to, że masz prąd i możliwość naładowania telefonu.

Ta książka nie nauczy nas jak mamy się zmienić i bardzo dobrze, mnie wkurzają takie teksty, że żeby być szczęśliwym to mamy zmienić całe swoje życie. Ta książka nauczy nas jak dostrzegać najmniejsze rzeczy jako te wielkie i wspaniałe. Abyśmy mogły cieszyć się nawet najmniejszą rzeczą jaka jest w ciągu dnia.

Autorka chciałaby aby czytać książkę każdego dnia po jednym mini "koszyku". Nie da się tego tak zrobić, bo wciąga. Możliwe, że za jakiś czas będę tak robić. Jeden koszyk wieczorem, notatki zapisane dodatkowo przeze mnie w książce, tam gdzie jest dla nich miejsce. 

Ta książka może stać się wspólnym dziennikiem autorki i czytelnika i to jest wspaniałe. 

Wiecie co mi się spodobało najbardziej?

Kredki.

Niby nic, ale kupno kredek daje poczucie szczęścia dla autorki. Ale to muszą być te jedyne i wymarzone. Czasami kobiety mają problem z tym żeby siebie uszczęśliwić, zauważyłam to w dzisiejszym świecie już dawno. Kobieta często ma problem z uszczęśliwieniem siebie, czy kupić coś o czymś się marzy. Bo przecież są dzieci, mąż, są wydatki. Tylko dlaczego kobieta nie może sobie kupić tego konkretnego? Zamiennik nie daje tyle satysfakcji, a jeśli nie kupi to pozostaje w głowie i będzie tam siedziało jeszcze przez wiele dni, tygodni, miesięcy.

Ta książka to wdzięczność i jak pisze sama autorka "WDZIĘCZNOŚĆ TO PRZYJEMNOŚĆ"

Nie musimy zmieniać swojego życia, wystarczy, że zagłębimy się w swoich myślach, praktykach i jeśli uda się delikatnie zmienić nasze podejście do życia to powinno wystarczyć. Autorka pisze, że nie musimy tego praktykować na co dzień, ale możemy. 

Ta książka to jest jej życie, pokazanie, że czasem było lepiej, czasem gorzej, ale wdzięczność to jest coś co jest dla niej ważne. A dla nas czytelników zastanawianie się i przemyślenie tego co nas otacza. 

Sama autorka mówi, że zarabia i ma marzenie kupić daną torebkę. Jak jest możliwość i zarobiła pieniądze to ją kupi, ale jak nie kupi to przecież świat się nie zawali. Zawsze można ją kupić za jakiś czas, albo wcale.

Autorka traktuje nas jak swoje przyjaciółki, mówi do nas, czytając książkę to się czuje i inaczej wtedy i my odbieramy jej słowa.

Ale również sama siebie traktuje jak przyjaciółkę. 

"Lubię siebie rozpieszczać i czynię to w pełni świadomie. Moja wdzięczność wówczas wzrasta i czuję, że traktuję siebie wtedy jak najlepszą przyjaciółkę."

I tym cytatem zakończę moje słowa na temat książki. Ta książka nie powie wam zmieńcie wizerunek, bardziej pokochajcie i podziękujcie za to co macie. Nie trzeba patrzeć na innych żeby być szczęśliwym. Wystarczy siebie traktować dobrze, oraz mieć wdzięczność za to co już posiadacie. 

Ja za chwilkę podziękuję za możliwość wypicia kawy i zjedzenia pączka zrobionego przez mamę. 

DZIĘKUJĘ, DZIEKUJĘ, DZIĘKUJĘ!!!


piątek, 2 lutego 2024

Kristin Hannah - "Prawdziwe kolory"

 



Tak jak pokochałam książkę "Powrót do domu" to z tą miałam już problem. Nie chodzi mi o to, że była nudna czy nie ciekawa, po prostu nie dawała mi magii. 

"Prawdziwe kolory" to moja druga pozycja Kristin, może gdybym ją czytała jaką pierwszą to byłby inny odbiór. 

Ale pierwszy był "Powrót do domu" w którym się zakochałam. 

"Prawdziwe kolory" opowiadają historię sióstr Grey. Trzy siostry z ojcem mieszkają w małym miasteczku. Najstarsza prowadzi kancelarię prawną, średnia ma męża i dwójkę dzieci, a najmłodsza pracuje na farmie z ojcem. 

Każda z nich jest inna, jest inaczej postrzegana przez ojca i miasteczko, ale i mimo miłości, każda z nich ma problemy i obawy związane ze swoimi siostrami, ze swoim życiem.

Najstarsza Winona od lat zakochana jest w Luke, weterynarzu, który wraca do miasta po wielu latach, niestety on kocha inną i się z nią zaręcza. Ta inna to najmłodsza Vivi Ann - najpiękniejsza dziewczyna w miasteczku, dziewczyna, która postrzegana jest przez najstarszą siostrę za samolubną, egoistkę. Vivi Ann mimo zaręczyn, nie odczuwa bicia serca przy narzeczonym. Bo jest ktoś inny. Siostra środkowa jest jakby rozjemcą pomiędzy siostrami. Ma męża i dzieci ale nie do końca ta miłość jest na tym samym poziomie. Więcej nie powiem nic na temat fabuły, bo to już trzeba samemu przeczytać.

Mogę napisać, że jestem zawiedziona, bo nie do końca jest to historia sióstr. Myślałam, że jednak jak trzy siostry to i o trzech będzie opowiadanie, a niestety 50% jest tylko Vivi Ann, jakieś 29% wszystkie siostry i 20% najstarszej Winony, a ten 1% to inni.

Przede wszystkim jest to historia najmłodszej siostry i można powiedzieć, że to jej książka, środkowa Aurora jest tylko jak są inne dziewczyny, nie ma nic o niej żeby była sama. Najstarsza niestety w 1/4 swojej historii przejmuje się tym, że jest gruba. Jest dobrą prawniczką, ale autorka nie powinna już tak pisać tego, ewentualnie powinna zmienić to na troszkę inną formę.

Książka w mojej ocenie ma 6 na 10 punktów.


 


Poniższa notka pochodzi od wydawcy

Siostry Grey zawsze trzymały się razem, nawet wobec chłodnego, zdystansowanego ojca. Winona, najstarsza z nich, nigdy nie czuła się dobrze na ranczo, które należało do jej rodziny od trzech pokoleń. Prawniczka, postrzega samą siebie jako mola książkowego z nadwagą, pozbawionego cech cenionych przez jej ojca, lecz mimo to zamierza udowodnić mu swoją wartość. Aurora, średnia z sióstr, jest rodzinnym rozjemcą. Mediuje w sporach i chce sprawić, aby wszyscy byli szczęśliwi, choć sama skrywa bolesny sekret. Vivi Ann to niekwestionowana gwiazda rodziny. Olśniewająco piękna marzycielka o wielkim sercu. Każdy mężczyzna ją uwielbia. Vivi Ann wszystko przychodzi latwo, a szczególnie miłość. Kiedy straszna, wstrząsająca zbrodnia rujnuje ich ukochane miasteczko, po raz pierwszy siostry rozdzieli konflikt. Oskarżony o jej popełnienie zostaje lokalny outsider - mąż Vivi Ann. Lojalność zostanie wystawiona na próbę, a głęboko ukryte tajemnice ujrzą światło dzienne.