"Miłość na święta" jest kolejną świąteczną książką w moim grudniowym dorobku czytelniczym. Czy są w niej święta? Bo przecież tego się spodziewamy, prawda? Tak, są. Ale wyglądają co chwilę inaczej.
Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że główną bohaterkę poznajemy już 26 grudnia, czyli po świętach. Wstaje ona rano z pamięcią tego co zrobiła dzień wcześniej wieczorem po pijaku, a mianowicie Maelyn Jones całowała się w schowku z Theo, młodszym bracie Andrew. I wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że od ponad dziesięciu lat kocha się właśnie w Andrew. Niestety jako rówieśniczka Theo większość rodziny uważa, że to właśnie młodszego powinna wybrać i wtedy byliby rodziną.
Ale wróćmy do koligacji rodzinnych, bo to jest najważniejsze. W czasach studenckich było czterech przyjaciół: jej ojciec, Aaron (tato Andrew i Theo), Ricky (mąż Kyle'a) i Benny (kawaler) i dwie przyjaciółki: jej mama i Lisa (żona Andrew). Od czasów studenckich te cztery "rodzinki" spędzają wszystkie święta razem. Mimo, że każdy z nich teraz mieszka w innej części USA to koło 20 grudnia wszyscy przyjeżdżają do chatki Aarona i Lisy. To tutaj oni wszyscy cieszą się swoją obecnością, a dla młodych to jedyny czas gdy się widzą. To też jedyny czas gdy Maisie może podziwiać Andrew i nadal być pewna, że go kocha. Ale co on czuje do niej? Tego nie wie, bo nigdy nie dał jej żadnego znaku, a ona sama nigdy mu nie wyznała swoich uczuć. A żeby czuć się bezpiecznie to spędza czas z Theo.
I niestety ostatni wieczór i całowanie z Theo sprawia, że się delikatnie załamuje. A jest jeszcze gorzej, gdy Andrew mówi jej, że to widział. Gdy wyjeżdża jest załamana i prosi wszechświat o pomoc. W tym momencie uderza w ich samochód inny pojazd.
I co teraz?
Dziewczyna budzi się z krzykiem w samolocie w czasie lotu na święta. Jak to możliwe? Tego nie wie nikt. Nie może w to uwierzyć, podejrzewa śpiączkę, śmierć, guza mózgu. Stara się nie załamać, a nawet układa plan. Ma nadzieję, że może coś zmienić, chociaż nie wie co. Może liczyć tylko na przyjaciela taty. Benny bo to z nim ma najlepszy kontakt dowiaduje się jako jedyny, że już przeżyła te święta. Ale gdy chce za pierwszym razem coś zmienić to spada ze schodów. I znów budzi się w samolocie. Potem gdy w czasie bitwy na śnieżki krzyczy, że ta bitwa nie jest ich tradycją, to spada na nią gałąź ze śniegiem i znów zaczyna wszystko od nowa.
Maisie nie wie co to oznacza, więc postanawia robić w końcu to co chce. Mówić prawdę, powiedzieć Andrew że coś czuje do niego itd, itd. Postanawia być sobą, ale ma nadzieję na jakieś zmiany.
Czy to się zmieni? Czy sprawi, że w końcu nie będzie już wracać do samolotu i od nowa przeżywać historię? Ale jak to zmienić, jaki jest klucz?
Ta książka jest pełna ciepła i bardzo przyjemna. Jest jak to zwykle bywa ze świątecznymi prosta i miła do czytania, ale to grudzień, więc książki muszą być takie. Muszą dawać przyjemność, muszą być nadzieją dla czytelników. Muszą pokazywać, że czasami warto powiedzieć jakie ma się pragnienia i spełniać je, aby później nie żałować czegoś. Nie będę pisać co się dzieje w tej książce dalej, to co napisałam to tylko początek.
Warto ją przeczytać, bo jest bardzo przyjemna. Jeśli wieczorem potrzebujecie odpoczynku od świata i wszystkiego to ta książka się nadaje. Pierwszego wieczoru przeczytałam połowę. Czyta się ją szybko i później musiałam się pilnować żeby aż tyle nie czytać i mieć ją chociaż na kilka dni.
Poniższa notka od wydawcy:
Gorączka zimowej nocy.
Jedno świąteczne życzenie, dwóch braci i mnóstwo nadziei.
Nadszedł najpiękniejszy czas w roku - ale nie dla Maelyn Jones, która mieszka z mamą, nienawidzi swojej pracy i właśnie popełniła wielki błąd natury sercowej.
A najgorsze ze wszystkiego jest to, że to już ostatnie Boże Narodzenie, które Mae spędza z rodziną i przyjaciółmi w przytulnej chatce w Utah, którą tak uwielbia. W drodze powrotnej ze świąt dziewczyna cicho wypowiada życzenie adresowane do wszechświata, by pokazał, co ją uszczęśliwi. Nagle wszystko znika, a kiedy Mae się ocknie, będzie znów w drodze do Utah. Czy uda jej się znaleźć w sobie odwagę do zmian i wyzwolić się z nieprawdopodobnej pętli czasu?
Pełna magicznej świątecznej atmosfery i ciepłego humoru książka o mocy życzeń, poszukiwaniu miłości i swojego miejsca w świecie.
Prawie każdy, chociaż raz w życiu, chciał zatrzymać czas. Zwłaszcza w Święta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz