czwartek, 30 stycznia 2020

"Głos Przeszłości"



Dostałam książkę od wydawnictwa Czarna Owca, za co im dziękuję. 

Na początku troszkę obawiałam się tej książki z dwóch powodów:

- polski autor
- temat getta warszawskiego

Jak wiecie kocham kryminały i jak była możliwość, to zgłosiłam się do przeczytania i napisana recenzji. Pierwsze 30 stron wchodziło mi długo i to bardzo. Nie mogłam się skupić, chciało mi się spać i przede wszystkim odłożyć książkę. 

Ale zobowiązałam się, a ja zawsze dotrzymuję obietnic. Oczywiście chciałabym również zacząć czytać książki inne niż zawsze. Nie tylko współczesne kryminały i obyczajowe, ale też inną tematykę. 

W tym tygodniu, gdy co raz więcej mówiono o obozach, o 75 rocznicy wyzwolenia, znów zaczęłam czytać i wiecie co? Książka jest genialna. 

A najlepsze jest to czego się obawiałam czyli Polska w 1942 roku, getto żydowskie w Warszawie.
Rewelacja.

Książka jest jakby podzielona na dwie historie - współczesna Warszawa i Warszawa w czasie niemieckiej okupacji.

Książka zaczyna się od poznania Piotra Hamera, który po wyjściu z więzienia stara się być lepszym. Wynajął kawalerkę, pracuje w hospicjum i zaprzyjaźnią się tam w chorą Lusią. Jego życie teraz to przetrwanie. Mała wypłata, a duży czynsz za mieszkanie. Dojada resztki po chorych w hospicjum, bo duma nie pozwala mu, powiedzieć kucharce czy może poprosić o zupę dla siebie. Pieniądze muszą mu wystarczyć, a przecież jego mieszkanie jest puste.

Jeszcze.

Bo pewnego dnia kupuje za grosze komodę pod telewizor z nadzieją, że uda mu się kupić za jakiś czas jakiś telewizorek. Stawiając w domu komodę delikatnie poluzowała się tylnia ściana i przy naprawie, Piotrek znalazł w niej pierścionek i ten mały złoty pierścionek sprawił, że ruszył machinę sytuacji, które normalnie by go nie spotkały. Najważniejsze jest to, że pierścionek prowadzi go do Pani Eleonory, która opowiada mu historię.

Rok 1942 i 1943 to jest w skrócie historia żydówki w getcie Cyla Bartycka i Polaka Jerzy Popławski podchorąży Armii Krajowej, który ma misję w getcie. Z podrobionymi papierami jako doktor Gustaw von Plessen, przez jakiś czas każdego dnia przebywa w getcie. To historia o zamachu na rottenfuhrera Wippenbecka. O spotkaniu Cyli i Jerzego, ich miłości w cieniu zagłady i mordującego kobiety Golema. To historia, która nie powinna się zdarzyć, bo przecież Jerzy nie lubił Żydów, ale jedna kobieta zmieniła wszystko. To historia o życiu w getcie warszawskim, ucieczce z getta, o obozie w Oświęcimiu.

Książka jest napisana świetnie, ma ciekawą fabułę połączenia roku 1942 i współczesności. Takie rzeczy rzadko się zdarzają, ale tutaj to tak pasuje wszystko, że nie mam nawet żadnego ale.

Najlepsze momenty to te z życia w getcie. To jak ludzie tam żyli, pracowali, starali się przeżyć. Jak działa tzw policja żydowska, jak każdy próbował coś przemycić, jaka była korupcja. Jak ludzie umierali z głodu, albo walczyli chociażby o okruszki jedzenia. Były tam knajpy, bary - oczywiście bez potraw, ale to było. Była też kradzież, morderstwo zwłaszcza morderca Golem, niby został wytropiony przez ojca Cyli, oraz zamordowany, ale później okazało się, że to był jego pomocnik a Golem nadal gdzieś tam był i żył i niestety dalej mordował. A była jedna kobieta, o której marzył i starał się ją pozyskać, czy to mu się udało?

Później Golem pojawia się we współczesnym świecie i ktoś chce aby wina za morderstwo kobiety spadła na Piotra, ale czy to się uda?

Wydaje mi się, że każdy powinien sam dalej przeczytać książkę, bo naprawdę WARTO.

Poniżej notatka od wydawcy.

Dwie Warszawy – ta z czasów wojny i współczesna. Łączy je miłość, zagadka i… zbrodnia.
W warszawskim getcie giną młode kobiety. Nikt nie był zainteresowany szukaniem Golema – brutalnego mordercy. Przemierzając szmuglerskie meliny i skorumpowane urzędy, tropem zbrodni podąża były funkcjonariusz polskiej Policji Państwowej, Żyd, ojciec młodej Cyli – Andrzej Bartycki.
W tym samym czasie do getta wkracza z tajną misją podoficer oddziału AK – Jerzy Popławski – zadeklarowany antysemita. Mimo swoich przekonań, mężczyzna zakochuje się w Cyli, a ich miłość przetrwa wszelkie przeciwności.
Warszawa rok 2017. Piotr Hamer, recydywista, który stara się zostać uczciwym człowiekiem. Pracuje w hospicjum, gdzie zaprzyjaźnia się z Lusią, młodą dziewczyną z dobrego domu. Na skutek splotu zdarzeń oboje wchodzą w drogę „czyścicielom kamienic”, lecz to nie oni są największym problemem.
W cieniu czai się Golem - morderca sprzed ponad pół wieku!
Pasjonująca zagadka i miłość przekraczająca granice w wiernie odmalowanym klimacie okupacyjnej Warszawy. Skrupulatnie przedstawione ówczesne realia, napięcia i gusta żyjących wtedy ludzi oraz wątek współczesny napędzany warszawską aferą reprywatyzacyjną.
Zbigniew Zborowski – dziennikarz i autor sześciu książek cieszących się powodzeniem. Laureat wyróżnienia w literackim konkursie miesięcznika „Fantastyka”, absolwent Studium Scenariuszowego przy Łódzkiej Szkole Filmowej.

środa, 15 stycznia 2020

Heather Graham - "Noc Śmierci"



Noc śmierci - co za intrygujący tytuł, prawda? Heather Graham bardzo często pisząc książki dodaje do nich dużą ilość zjawisk paranormalnych. Czasami czytając innych autorów nie podoba mi się to, ale u Heather to jest takie normalne, że są duchy, przepowiednie, jakieś zjawiska, które ciężko opisać.

W tej książce, która jest pierwszym tomem z trylogii - Dziedzictwo braci Flynn, poznajemy trzech braci. Najstarszy Aidan, średni Jeremy i najmłodszy Zach. Bracia razem prowadzą agencję detektywistyczną, a każdy z nich ma przeszkolenie albo FBI - Aidan, albo policja - Jeremy i Zach, każdy z nich również bez problemu zrezygnował z munduru aby móc pracować razem. W końcu w braciach siła, zwłaszcza, że ich rodzice nie żyją od dawna.

Bracia Flynn dziedziczą plantację w Luizjanie, około 30 min drogi od Nowego Orlenu, po swojej krewnej Amelii Flynn, której nie znali. Są jej jedynymi spadkobiercami, co było dla nich wielkim zaskoczeniem. I nie tylko dla nich, każdy kto znał Amelię myślał, że nie ma ona żadnej rodziny. Plantacja jest w opłakanym stanie, niestety Amelia nie miała możliwości zrobienia remontu, ale cały czas czuć w powietrzu i w wystroju ducha tamtych lat.

Słowo duch zostało użyte przeze mnie specjalnie. Podobno plantacja jest nawiedzona. Jeśli wierzyć legendom, na balkonie często ukazuje się biała dama, no i oczywiście dwóch kuzynów, którzy niestety walczyli po obu stronach wojny secesyjnej. Postrzelili się nawzajem i podobno teraz straszą. Druga legenda jest o młodej ciemnoskórej pracownicy, która miała romans z panem domu, żona gdy się dowiedziała kazała ją powiesić. Podobno młoda kobieta, gdy była ciągnięta przez oprawców rzuciła klątwę na panią domu i ta pani domu równo rok po śmierci pracownicy spadła ze schodów i skręciła kark.

W dniu w którym po raz pierwszy bracia Flynn przyjeżdżają na miejsce spotykają Kendall, kobietę, która opiekowała się starsza Panią. Młodsi bracia od razu ją polubili, niestety Aidan nie. Uważał, że coś nie gra z nią, myślał, że dziewczyna chciała sama spadek. Gdy tego samego dnia wieczorem wszyscy spotkali się w barze z muzyką na żywo i Aidan dowiedział się, że Kendall wróży z kart uznał, że to jedna z tych kobiet które naciągają ludzi. Oczywiście uważa, że jest ona piękną kobietą i coś sprawia, że musi ją nawet odprowadzić do domu, żeby sama nie wracała i dzięki temu jeszcze mogą porozmawiać.

W pierwszym dniu przyjazdu do Nowego Orleanu Aidan znajduje dwie kości udowe, jedną nad rzeką, a drugą na plantacji. Oczywiście wszyscy uważają to za normalne, bo przecież dopiero Nowy Orlean odradza się po huraganie Katrina, początkowo takich kości było pełno, nawet nie tylko kości, ale i całe trumny były wszędzie. Aidan myśli inaczej, dla niego kość to kość i trzeba to zbadać. Na pierwszy rzut oka dowiaduje się od lekarza medycyny sądowej, że jedna kość należy do kobiety do 160 cm wzrostu. Kilka dni później zaczyna szukać zaginionej dziewczyny, gdzie trop prowadzi go do knajpy gdzie okazuje się że często przesiada przyjaciel Kendall no i sklep Kendall tam też dziewczyna była widziana.

Aidan przy pomocy braci stara się rozwikłać zagadkę, ale chyba komuś to się nie podoba. Do tego okazuje się, że plantacja skrywa kilka zagadek no i Kendall. Kobieta, do której ciągnie go jak do nikogo innego, a przecież po śmierci żony mało jaka kobieta była wstanie sprawić, że się za nią obejrzał.

Książka jest ciekawa, jest bardzo dobrze napisana, a historia jest wciągająca. Duchy, które są opisane nie sprawiają, że jest to bajka, dają taką normalność. Mrok, śmierć, Nowy Orlean, zagadka ale i romans. To wszystko tu jest i jest to spójne. A to jest najważniejsze.

To również najlepszy tom z całej trylogii.


W tej książce jest jeden cytat który uważam że powinien być zapamiętany przez każdego z nas:

"Nie pozwól, żeby ktokolwiek zbił cię z tropu, albo zniechęcił do tego, na czym ci zależy. Jesteś silna, jesteś utalentowana i nie zapominaj o tym, cokolwiek ludzie powiedzą albo zrobią. Życie to walka. Musisz wiedzieć, kiedy iść do przodu a kiedy się wycofać. Musisz znać samą siebie i swoją wartość."


Poniższa notka pochodzi od wydawcy.

Aidan jest najstarszym z braci Flynn, którzy odziedziczyli stary dom i rozległą plantację w Luizjanie. Jak przystało na prywatnego detektywa, polega jedynie na faktach, dlatego śmieszą go plotki głoszące, że rodzinna rezydencja Flynnów jest nawiedzona. Jednak gdy odnajduje na terenie posiadłości ludzkie szczątki, zwraca się o pomoc do znawczyni tarota Kendall, która już wcześniej ostrzegała go przed niebezpieczeństwem. Aidan i Kendall próbują wspólnymi siłami dociec prawdy. W miarę prowadzonego śledztwa odkrywają coraz więcej mrocznych tajemnic, a narastająca atmosfera grozy i wspólna walka ze złem wzmacniają łączącą ich więź....

czwartek, 9 stycznia 2020

Nora Roberts - "Niebo Montany"


Zaczęło się od filmu, który bardzo mi się spodobał. Przede wszystkim przyroda, konie, góry i ciekawa fabuła, to sprawiło, że postanowiłam kupić książkę. Niestety było trudno i to bardzo, ale pewnego razu w jakimś sklepiku przed świętami znalazłam. Jaka ja byłam wtedy szczęśliwa. Kupiłam, przeczytałam raz, drugi, trzeci itd. Teraz mogę powiedzieć, że to chyba moja ulubiona książka. Często do niej wracam, staram się ją przeczytać chociaż raz w roku. To stara książka, została ona wydana w Polsce w 1999 roku, a ja pierwszy raz przeczytałam ją jakieś 10 lat temu. Moje wydanie jest z 2008 roku i dzięki twardej okładce jest cały czas cała. "Niebo Montany" Nory Roberts to połączenie kryminału z nutką romansu, to nie jest typowa jej powieść, jest inna i mimo, że ma chyba z 600 stron to wciąga już od pierwszych zdań. 

Książka zaczyna się od pogrzebu, umiera Jack Mercy - właściciel rancho w Montanie. Na jego pogrzeb przychodzą tłumy, oczywiście nie dlatego, że go lubili lub szanowali, nie. Przybywają, żeby zobaczyć rancho i przede wszystkim wnętrze domu, gdzie mało kto miał możliwość wejścia. Jego córka Willa, oraz jej przyszywane siostry Tess i Lily, pierwszy raz poznają się właśnie w tym dniu. Ale nie jest to ich krótkie spotkanie, wg testamentu Jacka Mercy, każda z jego córek otrzyma 1/3 majątku, pod warunkiem, że przez rok będą razem mieszkać w Montanie. Dopiero po tym czasie mogą odsprzedać swoją część dla jednej z sióstr. Willa ponadto ma sprawować kontrolę i ranczo ma działać dalej, ale czy wszystko jest ok musi sprawdzać sąsiad Ben i prawnik Nate. Nie podoba się to Willi, ale żeby nie stracić domu zrobi wszystko i stara się współpracować, albo raczej omijać się z siostrami i ciężko pracować.

Willa najmłodsza z sióstr, jedyna która pozostała na ranczu, bo jej mama zmarła szybciej niż Jack się rozwiódł nie miała lekko w życiu. Cały czas musiała udowadniać, że zna się na swojej pracy, więc ma co robić. Niestety nie poszła na studia, ale stara się czytać żeby pozyskiwać wiedzę na temat wszystkiego co może się przydać na pracy w gospodarstwie. Nie miała również nigdy dobrych stosunków z ojcem. Nie dał jej odczuć, że ja kocha. A wręcz przeciwnie zawsze ją odsuwał od siebie i Willa była wychowywania przez gospodynie i zarządce rancho Hama. Jedyna miłość jaką miała to ta od jej brata Adama, który był i jest cały czas obok. Mieszka on w małym domku na terenie posiadłości i zajmuje się końmi, podobno to zaklinacz koni.

Lily wydaje się być miłą, ciepłą dziewczyną, która przeszła wiele w życiu. Cały czas ucieka przed byłym mężem i ma nadzieję, że tutaj daleko od wschodu w końcu zazna spokoju. Już od pierwszego dnia pokochała tą ciszę, przyrodę, konie i życie. Dużo czasu spędza przy Adamie i koniach, oraz pomaga Bess w kuchni. Jest bardzo delikatna i cały czas boi się mężczyzn, ale stara się otwierać na nowe, w czym pomaga jej Adam.

Co innego najstarsza z sióstr Tess, dziewczyna z Hollywood, która zarabia na życie pisząc scenariusze do filmów romantycznych. Dla niej pobyt na ranchu to jest kara, ale czego się nie robi dla milionów które czekają w spadku. Nie jest ona osobą, która pracuje fizycznie, woli spać dłużej, spotykać się z przyjaciółmi, nosić szpilki i sukienki. W Montanie musi zadowolić się spodniami i spędzaniem czasu wśród ludzi pracy. Po pewnym czasie pokochała konie i polubiła Nate.

Willa nie ma od początku najlepszych relacji z siostrami. Nie wie jak się z nimi obchodzić. Dla niej są one dwiema dodatkowymi osobami, którymi trzeba się zajmować i karmić. Przeważnie omija je z daleka, ale z czasem przekonuje się do nich. Oczywiście najłatwiej jej się przyzwyczaić do Lily, bo niestety z Tess cały czas są na wojennej ścieżce.

Książka podzielona jest na cztery pory roku.

Jesień

W tym momencie poznajemy siostry, jest pogrzeb, oraz niestety zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Najpierw ktoś zabija krowę i ćwiartuję, później ktoś zabija kota i kładzie go pod drzwiami domu Mercy, a jeszcze później zostaje zamordowany jeden ze współpracowników. To też czas gdy Lily i Tess uczą się żyć na rancho, jeżdżą konno, poznają przyrodę i ludzi.

Zima

O tej porze roku przede wszystkim jest śnieg i praca w tym okresie. Po kilku tygodniach ciszy i spokoju, znów zostaje zamordowana sarna, a potem też i młoda dziewczyna. To też czas gdy nawiązują się romanse i miłość. To czas otwarcia się dla bliskich i chyba moment zażyłości siostrzanej. Lily przygotowuje kąpiel dla Will, rozmawiają razem w łazience, pomagają jej się ubrać na sylwestra, czy też zrobić makijaż. To też czas gdy stają się sobie bliskie, mimo, że co chwilę rywalizują, chociażby o weekend w spa.

Wiosna

Ta pora roku zaczyna się od bójki Tess i Willi, potem weekend w Spa gdzie nawet Willa była zadowolona, nie mówiąc o Lily. Później postrzelenie Adama, przygotowania do ślubu i romans Willi i Bena. To czas kiedy każdy kocha życie na rancho, kwiaty budzą się do życia, miłość kwitnie nie tylko u ludzi. Niestety to też moment porwania Lily, dowiadujemy się więcej o funkcjonowaniu porywacza.

Lato

Ślub, nowina o dziecku, kolejne porwanie i szczęśliwe zakończenie.

Może lato jest za mało opowiedziane, ale czy muszę wszystko opisywać? Nie. Tak jak wspomniałam uwielbiam "Niebo Montany", za siłę sióstr Mercy, za przyjaźń, miłość, zjednoczenie i ciekawy wątek kryminalny. Ale to czego im zazdroszczę to życie na ranczu. Świeże powietrze, konie, zwierzęta. Ok kastrowanie bydła to nie jest ciekawe zajęcie, ale możliwość jazdy konnej po dużej ilości hektarów to już coś innego.

Polecam z całego serca!

piątek, 3 stycznia 2020

C.C. MacDonald - "I żyli długo i szczęśliwie"



Dostałam kolejną książkę do recenzji od Wydawnictwa Otwarte, z czego jestem im wdzięczna.
Po ponad miesiącu czytania powieści świątecznych, które były naładowane szczęściem, radością i miłością, moja głowa potrzebowała czegoś innego, czegoś mocnego i czegoś co sprawiłoby mi radość myślenia nad powieścią, nad jakąś zagadką, czy też historią.

Taką książką jest właśnie pozycja "I żyli długo i szczęśliwie". Już od samego początku, mimo, że posiadam egzemplarz przed ostateczną korektą, książka wciąga i chce się ją czytać dalej i dalej. Fabuła jest ciekawa, poznajemy małżeństwo Naomi i jej mąż Chris i ich córeczkę Prue. Zamieszkali oni pod Londynem na "Riwierze kentyjskiej", niestety problemy w pracy męża nie pozwoliły na kupno jej domu marzeń i musieli zadowolić się domem do remontu, gdzie tak naprawdę Naomi boi się o życie córeczki, że coś może jej się stać.

Naomi uważa również, że do szczęścia jej rodziny potrzeba jeszcze jednej rzeczy - drugiego dziecka. Niestety nie jest to takie proste, bo współżycie nie idzie tak jakby Naomi chciała. Chris jest ostatnimi czasy nieobecny, ma tajemnice, w godzinach pracy chodzi do kina zamiast pracować i nie ma ochoty na seks, nie patrzy na żonę tak jak kiedyś. Naomi czuje się z tym źle, nie jest szczęśliwa, więc powoli dochodzi u niej do zauroczenia ojcem jednego z dzieci w żłobku córki.

Każdego dnia kobieta czeka na moment zobaczenia Seana, wystarczy jej, że popatrzy na Drwala jak go w myślach nazywa. Pewnego dnia wychodząc ze żłobka widzi, że dwa samochodu zastawiły jej auto, kobieta męczy się i w końcu Sean zaskakuje ją i pomaga jej wyjechać z parkingu. Naomi zaprasza go na kawę w podziękowania. Potem jest zabawa na placu zabaw, rozmowy i basen z dzieciakami. Niestety zauroczenie jest tak duże, że dochodzi do zbliżenia Naomi z Sean pod prysznicem na basenie. Jakie są konsekwencje wiadomo.

Naomi zachodzi w ciąże z kim? To jest dobre pytanie. Wg jej aplikacji z mężem, wg aplikacji męża z jednorazową przygodą. Czy zmienia się coś w jej zachowaniu, we wspólnym życiu, czy powie mężowi? Nie do końca, pierwszy semestr przebiega im w napięciu, w kłótniach, delikatnemu złemu samopoczucia Naomi i pogłębieniu depresji Chrisa. Do tego problem z kontaktem z kochankiem. Dziecko wypisał z przedszkola, nie odpisuje na sms i nie odbiera telefonów.

Pierwszy trymestr jest pokazany jakby z delikatną depresją Naomi, kobieta szybko się denerwuje, nic jej się nie podoba i zastanawia się kogo to dziecko. Troszkę długo się czyta ten dział.

Co innego kolejny dział. W drugim trymestrze zaczyna się dziać. Znów pojawia się Sean, do tego postać Uggy - przedszkolanki w żłobku, która też troszkę miesza. Wychodzą na jaw niektóre tajemnice, ale co raz bardziej Naomi wpada w etap "Sean", z drugiej strony Sean zaczyna też mieszać.

Trzeci Trymestr to już petarda, ilość wątków, pomysłów i etapów jest duża i akcja dzieje się bardzo szybko. Dostajemy informacje z przeszłości, wyjaśniają się wcześniejsze pytania, ale i poznajemy przeszłość, która jest kluczowa dla tej książki.

Przeczytałam kilka recenzji na stronie lubimyczytac.pl i dużo osób wspomina o tym, że książka jest nudnawa, wg mnie nie jest nudna, może nie ma w niej akcji od początku, ale za to później się rozkręca i naprawdę zaskakuje. Książka napisana jest z perspektywy Naomi, to ona jest tutaj głównym autorem, choć oczywiście czasami autorem poszczególnych rozdziałów jest Chris, czy też ktoś inny. Sprawia to, że się książkę dobrze czyta. Jest ona również podzielona na pięć głównym działów: poczęcie, pierwszy trymestr, drugi, trzeci i Narodziny, a każdy z działów jest podzielony na bardzo krótkie rozdziały. Pozwala to na łatwe przerwanie czytania. Cały trzeci trymestr i narodziny przeczytałam w jedną noc, bo byłam tak ciekawa co będzie dalej, że nie ważne, że jest 1 w nocy.

Czytając książkę najbardziej zastanawiała mnie jedna rzecz, co lub kto sprawiało, że zmieniały się rzeczy w ich domu. Czasami otwarte okno, lub drzwi, które były wcześniej zamknięte, śpioszki, smoczek i test ciążowy z torebki na biurka męża, kto go przeniósł? Takie małe rzeczy, ale to mnie intrygowało. Oczywiście później się dowiedziałam i jaki był cel w tym wszystkim. Tak samo jak cała historia z Seanem. Książka ta to nie kryminał, to thriller obyczajowy i to jest duża różnica. Dobrze się ją czyta i spodobała mi się.

Poniższa notka pochodzi od wydawcy.

Sobota 09:19
Tamto wczoraj nie powinno się wydarzyć.
To była pomyłka. Przepraszam.
Sobota 23:14
Dostałeś moją wiadomość?
Niedziela 03:47
Rozumiem. Nie będę Ci utrudniał życia. Nie bój się xx
Naomi to nie do końca szczęśliwa mężatka: ma ukochaną córeczkę Prue, ale jej mąż Chris stał się ostatnio irytujący i nieobecny, a do tego od dłuższego czasu nie mogą począć drugiego dziecka, którego Naomi pragnie. Gdy kobieta poznaje Seana, ojca innego dziecka ze żłobka Prue, zaczyna z nim niewinny flirt. Nie umie jednak oprzeć się urokowi mężczyzny, kiedy słyszy: „Powiedz mi, żebym sobie poszedł…”
Natychmiast żałuje swojej decyzji.
Wyrzuty sumienia męczą ją jeszcze bardziej, gdy odkrywa, że jest w ciąży. Nie wie, kto jest ojcem dziecka, ale zrobi wszystko, by chwila słabości nie zrujnowała jej dotychczasowego życia.
Naomi nie przeczuwa jednak, że stała się pionkiem w grze, w której stawką jest szczęście jej rodziny. Czy mimo to uda jej się zapobiec tragedii?