poniedziałek, 2 września 2024

Felicia Kingsley - "Spotkajmy się w Central Parku"


 


"Spotkajmy się w Central Parku" to kolejna książka obyczajowa, którą przeczytałam w ostatnim czasie, bardziej ta książka to takie romansidło, nawet mogłabym nazwać harlequin, ale we współczesnym świecie.

Wiecie prawie od początku mamy romans biurowy, od początku aż iskrzy pomiędzy głównymi postaciami.

Przeczytałam ją ponad miesiąc temu i przyznam się, że teraz pisząc kilka słów o niej, za bardzo nie pamiętam co tam się działo. 

Czyli taka książka na raz... A szkoda, bo mogłaby mieć potencjał, ale zrobili z niej za bardzo romans...

To kolejna łatwa, miła i przyjemna książka, troszkę banalna, bo jak zawsze mamy dwie osoby, wrogów w pracy, którzy muszą razem coś zrobić, aby przetrwać i zakochują się. Jest to typowe dla książek romansowych i nie ma w tym nic nowego. Prawie każda obyczajówka taka jest, którą przeczytałam w ostatnich miesiącach, czy też które zostały wydane. Szczerze? Teraz czas na kryminały, muszę coś innego poczytać.

Ale mimo wszystko są rzeczy, które sprawiają, że dobrze się to czyta i ta opowieść nas wciąga. Czy zostanie w nas po miesiącu? To już inna bajka.

To przede wszystkim bardzo dobrze napisana książka, fajny styl i wątki poboczne. Charaktery obu bohaterów, ich życie i co doprowadziło ich do miejsca w którym są, ma bardzo duże znaczenie i jest to dobrze opowiedziane.

Victoria Wender otrzymuje stanowisko redaktora naczelnego w dużej amerykańskiej firmie wydawniczej, na to samo miejsce miał nadzieje pracownik firmy Knight Underwood. Od początku iskrzy między nimi, ale i trwa walka o biurko, o autorów i o miejsce w firmie.

Śmierć jednej z autorek sprawia, że muszą sami napisać książkę, bo czas wydania co raz bliżej, a okazuje się, że nie ma nawet jednego zdania w komputerze zmarłej.

Tytuł nawiązuje do miejsca, gdzie oboje się spotykają i rozmawiają na temat fabuły, ale w między czasie są wyjazdy, spotkania i możliwości, gdzie pożądanie, myśli na temat tej drugiej osoby jest na najwyższym poziomie, więc wiadomo jak to się kończy.

Książka miała potencjał, ale wkurza mnie to, że ostatnie wszystkie obyczajówki narzucają nam czytanie scen seksu, tutaj nawet to pasuje w nie których momentach, ale są książki, gdzie te sceny psują całą książkę, bo albo jest to wina tłumaczenia, albo autor chce napisać coś, co ludzie będą kupować dla scen.

Pamiętam, że czekałam na premierę, podobał mi się opis i myślałam sobie, może to być coś fajnego na lato i lekkiego. I było lekkie, ale nie zostanie w pamięci.


Poniższa notka od wydawcy

Brawurowo opowiedziana historia, wciągająca bardziej niż najlepszy film

Knight Underwood ma wszystko: elegancki loft na Upper East Side, wymarzoną pracę i zainteresowanie kobiet. Jest przystojnym redaktorem z rekordową liczbą bestsellerów na koncie, a awans na dyrektora wydawnictwa Pageturner to jego zdaniem tylko kwestia czasu. Niestety, rzeczywistość pisze dla Knighta zupełnie inny scenariusz.
Pewnego dnia w windzie spotyka swoją nową asystentkę... Tak przynajmniej mu się wydaje. Tyle że Victoria Wender, redaktorka, o którą zabiegają wydawcy z całego kraju, nie zostanie jego asystentką, a... szefową. I to taką, która zdecydowanie nie pozwoli sobie wejść na głowę.

Szybko okaże się, że Knight i Victoria mimo dzielących ich różnic będą musieli połączyć siły, by ukryć pewien sekret i uratować wydawnictwo przed upadkiem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz