poniedziałek, 7 lutego 2022

Karol Wyszomirski - "Biohacking"



Długo zastanawiałam się czy opisać te pozycje. Nie chcę nazywać jej książką, lepiej poradnik tak jak mówi o tym sam autor. Nie jest on lekarzem, psychologiem, dietetykiem. To co opisuje to są jego metody, jego zmiany i nawyki.

Czy są dobre? 

Może jest kilka rad dobrych jak witamina D, którą powinniśmy suplementować, czy też codzienne spacery, zdrowa żywność itd.

Ale...

Ja czytając ją wkurzałam się, naprawdę i obawiam się że poziom kortyzolu był w tym czasie większy. A przecież to złe, wg autora, więc powinnam ją odłożyć i schować głęboko do szafy, aby mnie więcej nie denerwowała. 

Ale czytałam dalej. 

Ja mam insulinooporność i niestety to co mówią moi lekarze nie zgadza się z tym poradnikiem. Chociaż autor mówi, że też cierpiał na to. U mnie choroba jest połączona z innymi problemami, czytając to coś miałam wrażenie że autor troszkę odpłynął ze swoimi teoriami.

Tak naprawdę chciałabym zobaczyć czy faktycznie sam to wszystko stosuje. Czy np trzy godziny przed snem nie patrzy w telefon, telewizor czy laptop. Czy bierze ciepłe kąpiele, jak spożywa pokarmy i czy nie je owoców.

Z jednej strony pisze, że trzeba pozbyć się z diety owoców, a z drugiej są one na piramidzie żywieniowej (jagody, jabłka, maliny), wspomina o diecie keto, a w niej jest nabiał, a nabiał to też ser i to niby też trzeba usunąć. 

Więc ja się pytam o co w tym chodzi?

Uważam, że to coś to strata czasu, naprawdę. Zwłaszcza że nie jest on po medycynie i tylko to są jego warunki do życia.

Pamiętajmy również, że co osoba to inne spojrzenie na wszystko, ale przede wszystkim róbmy i żyjmy w zgodzie ze sobą.

Autor pisze o porannych długich spacerach, treningu, jedzeniu śniadania po trzech godzinach od wstania, ale i dobrym śnie. A i jeszcze po lunchu w pracy pójść na spacer chociażby 15-minutowy. Jak to wszystko pogodzić jak się pracuje w korpo? Trzeba wstać o 5 rano, aby móc to wszystko zrobić i położyć się z kurami? To jest niewykonalne chyba że w weekend.

Mówi się teraz dużo o ekologii, ochronie środowiska itd, a autor mówi, że jak nie możemy zasnąć to bierzmy codzienne kąpiele w gorącej wodzie. To mamy oszczędzać wodę czy jego słuchać? Ja chyba wolę oszczędzanie. 

Tak samo z mięsem, wspomina o jedzeniu tłustego mięsa, a co raz częściej wspomina się o zaprzestaniu jedzenia mięsa właśnie. I to właśnie mięso powoduje problemy w organizmie, bo jest też karmione chemią aby szybciej rosło. A sam wspomina, żeby unikać tego co z chemią.

Trudno ten poradnik traktować jak wyrocznie, naprawdę. Ja odkładam to głęboko do szafy. Jest też napisany za bardzo ogólnikowo. Dwie lub trzy strony na dane zagadnienie i często na końcu jak masz problemy ze zdrowiem to skontaktuj się z lekarzem. Serio? Czyli to jest dobre czy nie...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz