czwartek, 2 kwietnia 2020

Louisa May Acott - "Małe kobietki"



Wyobraźcie sobie, że dopiero teraz przeczytałam "Małe kobietki". Książkę kupiłam w połowie stycznia jak tylko pokazała się wersja ze zdjęciami z filmu. Chciałam ją przeczytać od dawna, ale zawsze coś mi mówiło, kupisz za jakiś czas, a dziś kup inną, albo też wersja jaką chciałam nie była dostępna.

Pamiętacie scenę z serialu Friends, gdzie Rachel i Joey zamienili się książkami i ona czytała Lśnienie a on Małe Kobietki? To był sezon 3 i 13 odcinek, dziś zaczynając pisać recenzję trafiłam właśnie na ten odcinek. Ps.: serial Friends mogę oglądać każdego dnia. Kocham go. Od czasu gdy pierwszy raz w serialu usłyszałam o tej książce, a było to już dawno temu, zawsze chciałam ją mieć. Niestety wiem jak się skończy, bo niestety Rachel wyjawiła to dla Joey'a.

Ale udało się, kupiłam książkę i to zdjęciami z filmu. Uwielbiam takie książki. Okładka jest bardzo klasyczna, prosta czerwona w twardej oprawie ze złotymi napisami, idealna i prosta. Do tego kilka zdjęć w środku, które pasują.

Czytając książkę zastanawiałam się dla kogo jest skierowana i doszłam do wniosku, że każda dziewczyna, kobieta powinna ją przeczytać. Przecież to KLASYKA.

W książce opisane jest życie czterech sióstr Meg, Jo, Beth i Amy i ich mamy Marmee. Ich ojciec jest na froncie, a dziewczyny gdy je poznajemy mają po 16, 15, 13 i najmłodsza Amy 11 lat. Każda z nich jest inna, ma inny charakter, inny wygląd. Ale mają wiele wspólnych cech.

Ta książka ma w sobie dużo wartościowych przesłań dla każdej kobiety niezależnie od czasów kiedy się ją czyta.

- Najważniejszą wartością jest siła sióstr. Cztery siostry, które mają w sobie oparcie. Dwie starsze w matczyny sposób przejęły opiekę nad młodszymi. Meg bardziej opiekuje się Amy, a Jo opiekuję się Beth. Co by się nie działo, bardzo szybko sobie przebaczają. Są bardzo za sobą, starają się się robić wszystko razem i pomagać sobie nawzajem. Zwierzają się sobie, oraz wszystko opowiadają, np.: Meg stara się zapamiętać jak najwięcej rzeczy z przyjęcia na które jest zaproszona, aby móc wszystko powiedzieć siostrom.

- Kreatywność i wyobraźnia są bardzo ważne w ich domu. Czytając książkę można zauważyć, że siostry są inteligentne i mają dużą wyobraźnie. Bawią się w teatr, pochód pielgrzyma, scenki, rozmowy książkowe, wymyślanie opowiadań. Wspólne zabawy są czymś co daje im relaks, wzmacnia siostrzaną miłość, ale i też zajmuje im czas

- Bieda nie jest czymś złym. Gdy Meg była mała ich rodzice byli bogaci, niestety jedna zła pomoc, sprawiła, że stracili majątek. Tylko Meg pamięta życie w bogactwie i czasami żałuje, że tego już nie ma. Teraz są biedni, ale nie sprawia to, że jest źle. Owszem gdy przychodzą święta i okazuje się, że nie mają tyle pieniędzy, żeby coś kupić wszystkim to jest gorzej, ale wtedy dochodzą do wniosku, że kupią prezent dla mamy. To że są biedni sprawia, też muszą włączyć kreatywność, ale i też dzielą się ubraniami, dodatkami. A czasami wystarczy, że kupiona nowa szarfa sprawi im wielką radość, albo też pożyczenie od siostry kilka centów na małą rzecz do klasy.

- Ważny jest umysł nie bogactwo. Meg będąc zaproszona do bogatej koleżanki na kilka dni dochodzi do wniosku, że lepiej być mądrym niż bogatym. Jej znajomi, może są i mili, ale ich myślenie jest proste, udają, że znają się na wszystkim, robią z Meg lalkę, przebierając ją za kogoś kim nie jest, bo to jest zabawa dla nich. Nie patrzą na jej wrażliwość, umysł. Robią coś bo mogą. Siostry March są może nie dobrze wykształcone, bo nie miały guwernantki, ale chodziły, lub chodzą do szkoły, ale też potrafią czytać, pisać, liczyć itd. Są pomocne, potrafią w zależności od siostry: śpiewać, grać na pianinie, malować, haftować. Jo pięknie pisze, co w przyszłości pozwoli jej nawet zarabiać na tym. Może nie będą to duże sumy, ale pomogą zapełnić spiżarkę, kupić ubrania, zapłacić rachunki. Amy pięknie maluję, Beth pięknie gra, a Meg potrafi przekazać wiedzę.

- Meg i Jo, jak dorosły do pewnego wieku poprosiły rodziców, aby Ci pozwolili im pójść do pracy. Meg została guwernantką u Państwa King i zajmuje się ich dziewczynkami, a Jo pomaga swojej bogatej ciotce. Dziewczyny z jednej strony nie lubią do końca swojej pracy, ale też i cieszą się z tego, że mogą zarabiać. Może nie jest to duża kwota, ale zawsze coś ich. Pokazują, że praca nie jestem czymś złym. Z jednej strony Meg jest dumna, że jest guwernantka, że potrafi kogoś czegoś nauczyć, ale z drugiej strony wie, że nie jest to proste.

Ta książka pokazuje jak z wiekiem zmieniają się nasze uczucia, myśli. Sprawia, że dojrzewanie albo też pewne momenty w naszym życiu zmieniają je o 100%.

Jedne z mądrzejszych zdań zostały powiedziane przez mamę dziewcząt. Gdy Jo mając około 16 lat oświadczyła, że zostanie starą panną, to mama powiedziała:

"Słusznie, Jo. Lepiej być szczęśliwymi pannami niż nieszczęśliwymi żonami czy nieskromnymi pannami, które za wszelką cenę starają się zdobyć męża."

Te słowa są cały czas prawdziwie i powinno się z nich korzystać. Chociaż na tamte lata bardzo odważne, zwłaszcza, że wtedy ważne było w biedniejszych domach, żeby chociaż jedna siostra dobrze się ustatkowała i dzięki temu mogłaby pomóc reszcie. Ale wiadomo serce nie sługa. W momencie, gdy ciotka March wróżyła ożenek jednej z dziewcząt, ta zakochała się w biedniejszym chłopcu. Czy zrobiła źle? Nie, bo poszła za głosem serca. Dzięki pomocy mamy i oczywiście jej wychowanie sprawiło, że mały domek, kochający mąż i dzieci sprawią, że jest to lepsze niż bogactwo. To my jesteśmy tym co sprawi czy będziemy szczęśliwi czy nie.

Dziewczęta na naszych oczach dorastają, dojrzewają, uczą się życia i miłości. Każda z nich szuka swojego miejsca na ziemi. Wychodzi to lepiej lub gorzej, dziewczyny pracują, popełniają błędy, tworzą dom. Mają możliwość skorzystać z wyjazdu do Europy, ale i też same podejmują wyjazd do Nowego Jorku do pracy, lub też fundują wyjazd dla mamy, siostry. Staraja się żyć pełnią życia, mieć swoje marzenia i realizować je.

W tej książce jest też smutek, zranione serca, zraniona miłość, ale i miłość prawdziwa.

Polecam!!!

Poniższa notka od wydawcy

„Małe kobietki”. Siła kobiet na kartach powieści i wielkim ekranie.

Wspaniale wydana, bogato ilustrowana kadrami z filmu klasyka literatury, niezwykły album i superprodukcja w gwiazdorskiej obsadzie!

„Małe kobietki” i „Dobre żony” – jedyne dostępne wydanie zawierające dwa tomy autorstwa Louisy May Alcott, należące do światowego kanonu literatury ‒ w specjalnym wydaniu z fotosami z planu ukaże się nakładem wydawnictwa Poradnia K już 15 stycznia. Dwa tygodnie później premierę będzie miała ekranizacja książki z gwiazdorską obsadą w reżyserii nominowanej do Oscara Grety Gerwig.

Czym jest wolność i jak podążać własną ścieżką? Pod koniec XIX wieku niewiele kobiet się nad tym zastanawia, jednak Marmee March uczy tej postawy swoje córki. Meg, Jo, Beth i Amy - cztery siostry o wyrazistych charakterach, mimo trwającej wojny secesyjnej, nieobecności ojca i wielu trudności dzielą się z innymi entuzjazmem i miłością do życia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz