wtorek, 28 września 2021

Anna Chaber - "Zaproś mnie na pumpkin latte"

 




Wrzesień jest takim miesiącem, gdzie człowiek który lubi czytać zastanawia się co teraz, jaka książka? Czy przeczytać jeszcze coś letniego czy może zacząć czytać już zimowe. Nie zawsze uda się kupić jesienną książkę. Ale w tym roku już dwie książki były typowo jesienne. Pierwsza to "Miłość na później" mimo, że kończyła się na święta to miała w sobie jesienny klimacik i druga to właśnie "Zaproś mnie na pumpkin latte". Czy może być coś mniej jesiennego niż pumpkin latte? Ci co chodzą do kawiarni wiedzą, że co raz częściej jest ona serwowana. Oczywiście tak jak w książce ktoś może powiedzieć, że jest to mleko z cynamonem, ale nie, to jest kawa z przyprawami. Czy dobra? To już kto jak woli.

Książka opowiada o dwójce osób z dwóch różnych branż. Paula pracująca w korporacji i barista Greg z kawiarni Seaside Cafe. Każde z nich ma swoją przeszłość nie do końca idealną i miłą, ale starają się jakoś żyć. Paula po śmierci matki musiała chodzić na terapię i w wielu dziedzinach życia musi unikać myślenia o tym co by powiedziała jej matka, która uważała że wszystko co się robi musi być idealne. Greg natomiast jakieś trzy lata wcześniej pochował swoją narzeczoną, która umarła na raka. Teraz gdy w książce mamy październik i miesiąc walki z rakiem piersi to też jest o tym wzmianka. I to jest super. 

Badajmy się!

Paula walczyła o awans, ale niestety znów dostał go ktoś inny, ona może poczekać na styczeń, tak mówi szef, ale przecież on się zmieni i będzie zastępować go jego syn. Czy wtedy się jej uda? Czy nowy szef będzie taki sam, a może gorszy lub lepszy? To się dopiero okaże. Chwilowo dostała zadanie i ma przygotować jesienną imprezę, ale tylko bufet i dekoracje. Nikt z działu nie chce jej pomóc więc wszystko na jej głowie. Ale od czego ma zacząć? Tego nie wie.

W między czasie w kawiarni Seaside Cafe zrywa z nią mężczyzna, z którym kilka razy się umówiła. Świadkiem tego jest Greg, który widząc ją samotną i smutną przy stoliku przynosi babeczkę na koszt firmy i zaczynają rozmawiać. Rozmowa z nim sprawia, że Paula czuje się lepiej. Wychodząc z kawiarni zapomina o apaszce, którą znajduje i zabiera ze sobą Greg, co też sprawia, że mają kolejny powód do spotkania się.

Greg zapomina przy tych rozmowach o zmarłej żonie, ale początkowo nie wie czy jest gotowy znów otworzyć się na kobiety. Bo mimo licznych serwetek z nr telefonów i innych artefaktów od kobiet w kawiarni z żadną nie zamienił więcej niż jaką podać kawę. On również ma marzenia i chciałby otworzyć własną kawiarnię, ale niestety nie będzie świątecznej premii. Dobrze, że jest chociaż konkurs dla baristów. Ale czy tu mu się uda wygrać? 

Sami musicie przeczytać co będzie dalej i jak potoczą się losy Pauli i Grega. Czy będą szczęśliwi, razem? To już od Was zależy, jak przeczytacie to się dowiecie.

Ta książka może wydawać się prosta, bo taka pewnie była w założeniu, ale to co ważne, że jest naprawdę dobrze napisana i jest ciekawa. Jest tutaj poruszonych dużo fajnych wątków tj.: badanie piersi, molestowanie, bezpieczny seks. Może to się wydać dziwne, ale nie zawsze jest to w książkach. 

Bardzo mi się książka spodobała i cieszę się, że ją kupiłam. Wszystko w niej pasuje idealnie.



Poniższa notka pochodzi od wydawcy

Debiutancka powieść laureatki konkursu Jesienny Wieczór!

Modna kawiarnia w centrum miasta zawsze tętni życiem, ale wśród tłumu klientów przystojny barista dostrzega właśnie ją. Dziewczynę, która skrywa sekret.
Paula to perfekcjonistka - całym sercem angażuje się w swoją pracę i liczy na to, że jej starania zostaną docenione, a kariera w korporacji rozkręci się na dobre. Zamiast awansu dostaje jednak zadanie specjalne. Ma zorganizować jesienny event, który będzie sprawdzianem jej kompetencji. Nieco rozżalona, lecz zmotywowana przyjmuje wyzwanie, zagłuszając obawy, jakie budzi w niej wspomnienie z przeszłości.
Greg od dłuższego czasu pracuje w Seaside Cafe, choć tak naprawdę ma już dosyć miejsca, które udaje, że dla wielkich korporacji liczą się nie tylko pieniądze, ale i wyższe idee. Marzenie o otwarciu własnej kawiarni w mieście, które nigdy nie śpi, wydaje mu się jednak nieosiągalne. Mimo obaw mężczyzna wie, że to najwyższy czas, aby ruszyć do przodu. Zwłaszcza wtedy, gdy sprzyjają temu okoliczności...
Zaproś mnie na pumpkin latte to powieść, która kołysze jak szum wielkiego miasta i smakuje niczym najbardziej aromatyczna kawa. Anna Chaber debiutuje historią o bohaterach takich jak my - ambitnych, dynamicznych i nieustannie szukających własnych ścieżek.

sobota, 11 września 2021

Mhairi McFarlane - "Miłość na później"

 



1 września to dzień rozpoczęcia roku szkolnego dla wielu dzieci na świecie, też dla czarodziejów w Hogwarcie. Niestety moja sowa zaginęła jakieś 20 lat temu. Do dziś muszę sobie rekompensować tą stratę w inny sposób. Kupuję książki :)

Tego dnia miała również premiera książki "Miłość na później" - w opisie ma komedia romantyczna. Czy tak jest? Oczywiście, że tak. Ta książka może jest banalna, typowa i wiadomo jak się skończy. Ale gdy przychodzi wrzesień i za oknem robi się szaro i buro to pozostaje nam zapalić świeczkę, zrobić ciepłą herbatkę i przeczytać miłą książkę.

Kupiłam ją przypadkowo - na instagramie pokazała mi się zapowiedź i niebieska okładka i  zwróciłam na nią uwagę. Opis też mnie zachęcił, choć wiedziałam czego oczekiwać i jak się skończy, więc kupiłam. Nie znam autorki a to jest zawsze niespodzianka jak pisze, czy dobrze, czy spodoba mi się jej styl. Ale to co ważne to na stronie empiku co raz częściej jest darmowy fragment i to jest ekstra. Czasami ten rozdział powie czy kupić czy odpuścić. W obyczajowych, czy też romansidłach najważniejszy jest język pisania autorki. A tutaj jest bardzo przyjemny.

Czytając książkę to co mi się spodobało to samo rozstanie pary. Laurie i Dan są razem od liceum, razem mieszkają, razem kupili kamienicę i planują wspólną przyszłość. Może nie ślub, ale myślą o dziecku. Oboje pracują w jednej firmie adwokackiej, ale mają innych szefów dzięki temu nie spotykają się na korytarzu.

Jeśli chodzi o rozstanie ich to fajne jest to, że nie było sytuacji, gdy kobieta przychodzi do domu a tam facet z walizką i wychodzi mówiąc jedynie - to koniec. 

Tutaj była długa rozmowa, oczywiście pytania, krzyki i płacz, ale to trwało. 

Również co jest fajne, że z rozdziału na rozdział zmienili czas o dwa miesiące do przodu i nadal wiemy że Laurie nadal to przeżywa. 

To również czas gdy cała firma dowiaduje się o rozstaniu i pewnego dnia utknęła w windzie z największym flirciarzem i facetem na baby w firmie. Ten moment i drink po wyjściu z windy to pomysł udawania pary z kolegą z pracy Jamie.

Plotki, ploteczki to jest coś czym żyje kancelaria prawnicza w Wielkiej Brytanii. To nie Londyn to Manchester i to też daje klimat fajny dla książki. Wiadomo, że w Londynie inaczej się pracuje tutaj owszem praca jest ważna, ale też pokazane jest, że mają życie jakieś dodatkowe a nie tylko biuro i klienci.

Ale wróćmy jeszcze do mężczyzny z którym Laurie będzie spiskować. Jest to Jamie Carter - prawnik, który co weekend ma inną kobietę, zmienia je co chwilę, ale przychodzi moment gdy chciałby być wspólnikiem a że szefostwo jest starej daty to uważają, że tylko stateczny wierny jednej kobiecie mężczyzna może nim zostać.

I tak o to Laurie i Jamie postanawiają udawać parę.

Każde z nich ma cel. W tym momencie Laurie nadal myśli o powrocie do Dana, a Jamie wiadomo awans. Jest też data końca święta za 6 tygodni. To wtedy Dan powinien wiedzieć czy dostał awans i mogliby się w przyjaźni rozstać. Żadne z nich podejrzewa, że może być coś więcej. Chodzi o fikcje na Facebooku i instagramie. Kilka zdjęć z wyjść na miasto i tyle. Gdy ktoś się pyta tak coś nas łączy.

Wszystkie pięknie ładnie brzmi na piśmie, ale czy tak samo jest w życiu. Czy wszystkie pomysły jakie mamy są w 100% realizowane? Tu już gorzej. 

Oczywiście sama nazwa komedia romantyczna i wiele filmów na ten temat sprawia, że wiemy jak to się skończy. 

I oczywiście będą razem. 

I to jest fajne. Fajnie też się czyta książkę. Jest dużo super dodatków. Ale to już trzeba samemu przeczytać. 

Przyjaciółka głównej bohaterki Emily często mówi :"Co by zrobił twój brat bliźniak?" czy kobieta tak samo postąpi jak mężczyzna. Co facet by zrobił w danym momencie. To jest fajne i czasami się przydaje. Nie mówmy o tym, że kobieta ma przegrana każdą sprawę, ale zobaczmy czy mężczyzna też by tak zrobił lub powiedział.

Był jeden minus, ale to już problem z imieniem Nicole i jej zdrobnieniem, które w książce brzmi Nic. Czasami czytając miałam problem z tym, ale to może tylko z trzy razy.

Polecam książkę z całego serca.