czwartek, 19 listopada 2020

Jagna Kaczanowska - "I przemówiły ludzkim głosem"

 



I przyszedł ten dzień, kiedy możemy zacząć czytać świąteczne książki. 

Zaczynam od tej, która została wydana w 28 października 2020 roku, czyli NOWOŚĆ i można powiedzieć, że główni bohaterowie to zwierzęta i ich życie w czasie świąt. 

Ale nie do końca, bo niby powinno być brak ludzkich głównych bohaterów, ale to tylko tak można powiedzieć, bo przecież gdyby nie ludzie nie byłoby zwierząt i ich historie. A te historie są piękne i ciekawe. 

Książka Jagny Kaczanowskiej składa się z siedmiu opowiadań, pod spodem kilka słów o każdym.

To co jest ciekawe, że te opowiadania w jakimś stopniu są powiązane. W jednym jest historia szefowej, a w drugim asystentki, jest ten sam sklep, osiedle, budynek czy też bazar. To jest fajne. Opowiadania są cudowne, są ciekawe i mają jedno zadanie - przemyśleć nasze życie na święta. Popatrzeć inaczej na wszystko co nas otacza, przemyśleć nasze życie, aby móc święta spędzić w gronie najbliższych. 

I. Uśmiech kota

Autorka zaczęła od opowiadania, które już w środku czytania sprawiło, że chciało mi się płakać. Beata dwa dni przed świętami postanowiła pojechać do galerii, aby być blisko ludzi. Nie ważne że obcy, ważne że ludzie. Nie chciała znów siedzieć sama, gdy mąż pojechał do pracy, a tak naprawdę do kochanki. Myśląc o tym jak odśnieżyć samochód, słyszy cichy głos i gdy odwraca się widzi starszą panią, która szuka swojego kotka. Tą starszą Panią jest Emilia, emerytowana lekarka kardiolog, która pół życia pracowała w ZSRR i teraz utrzymuje się z renty po zmarłej mamie, gdyż nie przysługuje jej emerytura. To kobieta, która wg Beaty ma arystokratyczne rysy i jest piękna na swój wiek, ale niestety wytarte buty i płaszcz nie dodają jej urody, a wręcz sprawiają, że wygląda biednie. Szuka ona kotka, ale tak naprawdę szuka kogoś z kim mogłaby spędzić Wigilię, albo chociaż chciałaby zostać zaproszona na kawę i ciasto. Jest sama całe swoje życie i nie wiedząc ile jej już pozostało, szuka kogoś z kim można porozmawiać. 

To piękna historia pokazująca, że obok nas, nawet na tej samej ulicy, czy też w bloku są osoby samotne. Pogadajmy czasami z nimi, zaprośmy na kawę, ciasto. Dla nich będzie to cudowny czas, a dla nas myśl, że postąpiliśmy właściwie.

II. Odwaga najmniejszych

Drugie opowiadanie opowiada o rodzinie: Agata i Łukasz i ich 6-letni synek Mateusz, który jest chory na białaczkę i przeszedł już chemioterapię. Chemia sprawiła, że chłopiec stracił włosy, brwi i rzęsy, stracił przyjaciół, bo nie może chodzić do przedszkola i inne dzieci nie mogą go odwiedzać. Jest samotny, więc jego tato wpadł na pomysł kupienia chomika. Szczęście dziecka było wielkie, do momentu gdy chomik zachorował. Łukasz poszedł do weterynarza i niestety chomik miał nowotwór, więc trzeba było kupić nowego, ale ten nowy miał inny kolor. Sprawiło to wielką kłótnię pomiędzy małżonkami, którzy od momentu choroby synka oddalili się od siebie. Ale teraz ważniejszy problem, jak wytłumaczyć dziecku zmianę koloru i co Mateusz na to odpowie? To piękne opowiadanie z cudem w tle i św Mikołajem :)

III. Zdziczenie

Maja i Zbyszek - małżeństwo idealne, wysokie stanowiska, apartament na nowym osiedlu, idealne życie w Warszawie. Jedno wydarzenia zmienia ich życie. Mimo, że zwierzęta są tłem, to sama myśl o nich sprawia, że Maja chce coś zmienić. Fajna i prosta historia.

IV. Dzieci i ryby głosu nie mają

Czy po śmierci męża warto zachować wszystkie tradycje? Czy kupno żywego karpia i zrobienia z niego "faworków" karpowych w cieście sprawi, że święta będą takie jak kiedyś? Niestety już nic nie będzie takie jak kiedyś, kiedy żył mąż Jowity. Teraz po jego śmierci musi ona sama sprostać wszystkiemu. A mając trójkę dzieci, nie jest to takie proste. Ale czy jej się uda? I co z karpiem Józkiem? Fajne i proste opowiadanie

V. Nić porozumienia

Ciekawa historia z pająkiem w tle i miłością. Eliza samotna matka i jej syn Marcel, to oni są bohaterami piątego opowiadania. Ona ma łuszczycę, która powiększa się gdy się stresuje, ale co zrobić jak stres jest cały czas, zwłaszcza gdy syn dostaje w paczce pająka. Krzyk matki na widok ptasznika sprawia, że pająk łamie jedną z nóg i trzeba ją amputować. Zajmuje się tym przystojny weterynarz. Co będzie dalej? Musicie przeczytać. Chyba najszybciej mi się czytało tę opowiadanie. 

VI. Odlot

Czy samotny czterdziestoletni mężczyzna w wielkim mieście może zaznać przyjaźni? A może potrzebuje małego bodźca lub przyjaciela w postaci zwierzątka. Ale przecież pies i kot to obowiązek dla kogoś kto pracuje w dziwnych godzinach, a rybki są bezosobowe, ale są też ptaszki, tylko jak je przyciągnąć do centrum Warszawy. Kupno drzewek na kawałek ogródka przy mieszkaniu, karmika i pokarmu sprawia, że Jarek ma nową pasję podglądanie życia ptaków. Możliwość udzielania się na forach daje mu dużą frajdę, tym bardziej, że został zaproszony na wyjazd na Hel a tam spotkanie z niespotykanym ptakiem, który nie był widziany w Polsce. Ale co z przyjaźnią z ludźmi, zwłaszcza, że jest gejem, czy go zaakceptują? To już musicie sami przeczytać.

VII. Stajenka cicha

Ostatnia pozycja najbardziej wzruszająca ze wszystkich. Magiczna i sprawiająca, że święta to czas magii, miłości i rodziny. O czym jest to ostatnie opowiadanie? To musicie sami przeczytać. Ja je czytałam na szkoleniu i uwierzcie mi, że bałam się, że ktoś zobaczy moje wzruszone oczy.

piątek, 13 listopada 2020

Rebecca Serle - "Pięć lat z życia Dannie Kohan"

 



Bardzo dużo osób polecało książkę Rebecci Serle. Kupiłam ją, przeczytałam i zakochałam się. To piękna książka, w której nie wszystko jest takie jakie myślimy, że powinno być. Czy jest możliwe, że to co jest pewne i według planu takie będzie? A może jakaś jedna sytuacja sprawi, że poukładane życie  się zmieni.

Główną bohaterką jest Dannie Kohan, która swoje życie ułożyła wg planu:

- dwadzieścia cztery miesiące - tyle miesięcy trzeba się z kimś spotykać zanim się z kimś zamieszka

- dwadzieścia osiem - tyle lat, aby się zaręczyć

- trzydzieści - tyle lat aby wziąć ślub

Dannie uważa, że trzeba żyć wg liczb.

Mając 28 lat i miesiąc dostaje możliwość pójść na rozmowę o pracę do kancelarii o której marzyła całe życie, w tym samym dniu, czyli 15 grudzień 2020 roku David oświadcza się jej w jednej z najlepszych restauracji w NY. To jest idealny dzień, dzień z jej marzeń. Ma 28 lat i perspektywę małżeństwa i pracy. Wszystko się zmienia gdy zasypia na kanapie i budzi się w innym miejscu i czasie. A dokładnie w 2025 - jest w innym mieszkaniu, w innym łóżku, z innym mężczyzną i ma inny pierścionkiem zaręczynowy na palcu.

Czy to jest sen? A może to przyszłość? 

To musi być sen, ale lepiej nie wspominać o tym nikomu. Nawet narzeczonemu czy też najlepszej przyjaciółce. I jedyna osoba, która usłyszała o tym to psychoterapeutka.

Mijają cztery lata od zaręczyn i Dannie nadal jest zaręczona z Davidem, niestety ślub jest przekładany. Nie został zawarty w 30 urodziny, bo zawsze było coś innego. Początkowo często myślała o śnie i o mężczyźnie ze snu, ale potem powoli zaczęła o nim zapominać, uznając to za sen. Dannie nadal pracuje w miejscu marzeń i pnie się powoli do góry. Ma to coś wg szefa i widać, że dziewczyna kocha pracę. 

To co mi się podoba w jej pracy to pokazanie jak wygląda praca w NY. To nie są godziny od 8 do 16 tylko bardziej od 8 do 20. Człowiek w NY pracuje po godzinach, w weekendy i nikt się nie skarży. To nie jest coś co było w serialu Friends, że cały czas w kawiarni, to praca jest najważniejsza. To mi się podobało, że dla bohaterki kancelaria była ważna.

Po jakiś 4 latach od zaręczyn Dannie i David idą na podwójną randkę z Bellą i jej miłością życia. Będąc pod restauracją dziewczyna spotyka mężczyznę ze snu. Co będzie dalej? To trzeba przeczytać, ale to co ważne w tej książce to miłość. Może nie miłość kobiety i mężczyzny, ale miłość przyjaciół, wzajemne wsparcie, przyjaźń i bycie na dobre i złe. 

To piękna książka, gdzie pod koniec się popłakałam. Niby cały czas mamy przemyślenia bohaterki na temat tego snu, ale wszystko sprowadza się tak naprawdę do przyjaźni. To ona jest tutaj najważniejsza i tak powinno być. Owszem miłość, związek są ważne, ale życie bez przyjaciół jest ubogie. To przyjaciele dają siłę i nadzieję.

Poniżej wiersz, który jest w książce;

"Jest taki fragment lądu

za morzem, za niebiem.

Za wysokimi górkami,

niskimi pagórkami.

Długi pas soczystej zieleni,

ciągnący się aż po widnokrąg.

Byłam tam. Z tobą.

Niezbyt duży, lecz i nie mały.

Może dałoby się na nim zmieścić dom,

ale nigdy nie przyszło nam to do głowy.

Po co stawiać dom?

Przecież już tam mieszkamy.

Gdy zapada zmrok,

gdy miasto tężeje.

Jestem tam, z tobą.

Nasze usta się śmieją, w naszych głowach nic prócz trwającej chwili.

I cóż jest? Pytam.

To, odpowiadasz. Ty i ja, tutaj.



Poniższa notka od wydawcy:

Pięć minut. Tyle potrzeba, by zakochać się w tej historii.

Dannie Cohan żyje według ścisłego planu. Wie, że poranny prysznic i makijaż zajmują jej równo trzydzieści sześć minut. Jeśli dodatkowo myje włosy – czterdzieści trzy minuty. Uważa, że związek powinien trwać dwadzieścia cztery miesiące nim para ze sobą zamieszka, a trzydziestka to idealny wiek na ślub. Dannie Cohan jest osobą, dla której odpowiedź na pytanie: „Gdzie widzisz siebie za pięć lat?” nie stanowi najmniejszego problemu.
Ma przecież wszystko zaplanowane.
15 grudnia 2020 roku. Dannie po udanej rozmowie kwalifikacyjnej w wymarzonej kancelarii prawnej umawia się ze swoim chłopakiem na romantyczną kolację, która przeradza się w bajkowe zaręczyny. Wszystko idzie zgodnie z planem, aż do momentu, w którym Dannie zasypia i budzi się… w 2025 roku w innym mieszkaniu, z innym pierścionkiem zaręczynowym na palcu i przy zupełnie obcym mężczyźnie. Po godzinie budzi się ponownie, tym razem w dobrze znanym sobie świecie. Ale czy to na pewno ten sam świat?
A co, jeśli mężczyzna z jej snu istnieje naprawdę? Co, jeśli wkrótce naprawdę się spotkają?

wtorek, 3 listopada 2020

Greta Drawska - "Rytuał"

 


Jedna z najlepszych książek jaką czytałam w ostatnich miesiącach.

Wanda Just i Piotr Dereń - mieszkańcy Drawska Pomorskiego, znają się od czasów szkolnych, ale po LO ich drogi rozeszły się. On został policjantem, ożenił się z Anną i ma dwójkę dzieci. Ona wyjechała i poszła na prawo, została prokuratorem i wyszła za mąż za Adama.
Teraz po kilkunastu latach wróciła do miejscowości z dzieciństwa, sama bez męża z którym się rozwiodła z tajemnicą w swoim życiu. Wygrała konkurs na prokuratora i teraz będzie pracować z Piotrem. 
On również został sam z dorosłymi dziećmi i jamnikiem, którego dostał od córki. Żona jego odeszła do innego mężczyzny z tego samego miasteczka. Teraz musi nauczyć się żyć sam.

Ich losy ponownie los splata nad ciałem, a dokładniej tym co zostało z ciała miejscowego dentysty. Tak zaczyna się ich współpraca i szukanie mordercy.

Książka jest bardzo dobrze napisana, gdy zaczyna się ją czytać, nie ma możliwości, aby coś nam przeszkodziło. Najlepszym dowodem jest to, że nie mam żadnej notatki, żadnego zaznaczenia nic. Mój umysł potrzebował więcej i więcej.

W książce nie ma zbyt dużo bohaterów, co pozwala na poznanie lepiej tych, którzy są. Oprócz Wandy i Piotra w policji poznajemy Agatę i Tobiasza, oraz dzieci Piotra. A jeśli chodzi o podejrzanych to oczywiście żona, teść i małżeństwo Ogrodnik, gdzie żona była ostatnią pacjentką denata.

Historia jest świetna, poukładana ze wstawkami z lat dawnych. Jest przemyślana i nie jest nudna. Wszystko jest idealne połączone. Już wiem, że czekam na kolejne tomy i mam nadzieję, że chociaż jeden wyjdzie w następnym roku.


Poniższa notka od wydawcy: