Marcin Faliński kilka dni temu wydał kolejny tom, gdzie głównym bohaterem jest Marcin Łodyna. Teraz w tym tomie główny bohater to emerytowany oficer Agencji Wywiadu.
Książka rozpoczyna się od śmierci człowieka i kradzieży dokumentów i dysków twardych w Warszawie. Niestety osoby, które tego dokonały tak jak szybko tego dokonały, tak i szybko opuścili kraj. Byli nie do namierzenia.
To też moment w książce, gdy pewna przewodniczka w górach widzi nad ranem cztery samoloty wojskowe, lecące bardzo nisko w stronę Rzeszowa, Krakowa od strony Ukrainy, to dzień wybuchu wojny i agencje dały pozwolenie na przelot. Wg bohaterów w tych samolotach musiały być ważne papiery, komputery, dyski, może dzieła sztuki.
Marcin Łodyna, mimo tego, że jest na emeryturze, postanawia pomóc agencji w rozwiązaniu zagadki, ale i też poszukać osób, które wtedy zabiły i okradły w Warszawie człowieka.
Każdy rozdział to często kolejne miejsce gdzie dzieje się coś. Czy to jest Polska, czy Bułgaria, Ukraina czy też Irak. Ciągłe zmiany miejsc, nowe postacie, ale i też kilka z pierwszego tomu. To co ważne to też poszukiwania morderców i do czego to doprowadzi.
Marcin Faliński tak jak i w pierwszym tomie napisał typową szpiegowską powieść, chyba bardziej dla mężczyzn. Są same fakty, miejsca, akcje, bardzo mało opisów dodatkowych na które zwracają uwagę kobiety czy też jakimi emocjami kierują się bohaterzy.
Ktoś mógłby powiedzieć, że jest teraz w tej książce więcej polityki, bo faktycznie tak jest, jest zdrajca (ważna osoba z kręgu polityki Polski), który okazał się agentem rosyjskim, są informacje o wojnie, ale nie ma w tym aż tylu konkretów. Te rzeczy nie przeszkadzają w czytaniu, książka jeśli ktoś interesuje się polityką to ma w sobie dużo realizmu.
Zaskakujące są momenty podróży Łodyny po kilku krajach, ale i wątek pewnej książki. Gdybym coś o tym więcej napisała, to byłby spojler. Jedno jest pewnie, aby zacząć czytać oczyśćmy umysł. Jest bardzo dużo postaci, miejsc, więc łatwo się pogubić i czasami trzeba wrócić.
Ale gdy siądziemy już do książki to możemy być zadowoleni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz